Najbardziej utytułowana gimnastyczka w historii Amerykanka Simone Biles przyciąga na trybuny hali Bercy gwiazdy światowego formatu - nie tylko sportu, ale i show biznesu. Finały we wtorek śledziły m.in. aktorki Nicole Kidman i Natalie Portman czy tenisistka Serena Williams oraz pływak Michael Phelps.
Obecni byli również amerykański reżyser, scenarzysta i producent Spike Lee i była gwiazda tej dyscypliny, pięciokrotna mistrzyni olimpijska Rumunka Nadia Comaneci.
Już w niedzielnych eliminacjach w wieloboju drużynowym, które Amerykanki wygrały, Biles dopingowali aktor Tom Cruise, piosenkarka Lady Gaga i raper Snoop Dogg.
We wtorek Kidman, której towarzyszył mąż Keith Urban oraz ich dwie córki, entuzjastycznie reagowała na występy Biles: "To ekscytujące, to ekscytujące".
27-letnią gimnastyczkę wspiera też rodzina: mama, tata oraz mąż, zawodnik ligi NFL Jonathan Owens (Chicago Bears), który otrzymał specjalną zgodę klubu, by opuścić obóz treningowy i polecieć do Paryża.
Biles była rewelacją igrzysk w Rio de Janeiro, gdzie zdobyła cztery złote medale i jeden brązowy. W 2021 roku w Tokio zrezygnowała ze startu w kilku konkurencjach ze względu na problemy zdrowotne i zły stan psychiczny. Mimo to sięgnęła po srebro i brąz.
Choć jej kariera stanęła pod znakiem zapytania, to w końcu uporała się z problemami zdrowotnym i po dwuletniej przerwie, z pomocą koleżanek i kolegów z drużyny oraz terapeuty, wznowiła starty. W hali Bercy potwierdza, że wróciła "najlepsza wersja" Biles.
(PAP)