Magda Linette pokonała występującą pod neutralną flagą Rosjankę Mirrę Andriejewą 6:3, 6:4 i awansowała do drugiej rundy olimpijskiego turnieju tenisowego na kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu. Nie powiodło się natomiast Magdalenie Fręch, która przegrała z Bułgarką Wiktorią Tomową 4:6, 6:7 (4-7).
Obie tenisistki dotarły do Paryża w ostatniej chwili, bo jeszcze w piątek uczestniczyły w turniejach WTA, które zakończyły się ich triumfami. Linette w Pradze w decydującym spotkaniu wygrała z Magdaleną Fręch, a Andriejewa, której talent objawił się przed rokiem, była najlepsza w rumuńskiej miejscowości Jassy.
Trenowana przez słynną Hiszpankę Conchitę Martinez 17-latka z Krasnojarska bardzo dobrze zaprezentowała się także w tegorocznym French Open, w którym wyeliminowała Białorusinkę Arynę Sabalenkę i dotarła do półfinału. Udane występy zaowocowały awansem na 32. lokatę w rankingu światowym, co sprawiło, że do pojedynku z Linette (48. WTA) przystąpiła jako faworytka.
Andriejewa, występująca pod zieloną flagą jako "indywidualny sportowiec neutralny", nie zaliczy olimpijskiego debiutu do udanych.
Pierwszy gem był bardzo długi, ale Polka utrzymała swoje podanie. Wyglądało, jakby ta sytuacja zahartowała poznaniankę, która spokojną, regularną grą punktowała rosyjski talent i wyszła na prowadzenie 3:0. Później obie utrzymywały swój serwis, ale wypracowana szybko przewaga Linette pozwoliła jej przypieczętować sukces w pierwszej partii (6:3) po 40 minutach gry.
Drugi set zaczął się w niemal identyczny sposób, bo Linette przełamała Andriejewą już w pierwszym gemie. Przy stanie 2:1 zawodniczka współpracująca z brytyjskimi szkoleniowcami, z Markiem Gallardem na czele, po raz pierwszy w niedzielę straciła swoje podanie, choć miała pięć szans, by rozstrzygnąć tego gema na swoją korzyść.
W kolejnym po raz kolejny jednak przełamała podanie przeciwniczki i objęła prowadzenie 3:2. Później kilka razy wydawało się, że Andriejewa może przejąć inicjatywę, ale Polka często z opresji wychodziła dzięki skutecznemu, acz niezbyt mocnemu serwisowi.
W 10. gemie Linette przypieczętowała sukces i po niespełna półtorej godzinie gry w trzecim podejściu odniosła pierwsze w karierze zwycięstwo w turnieju olimpijskim. W Rio de Janeiro i Tokio odpadła bowiem w pierwszej rundzie, nie wygrywając ani jednego seta z, odpowiednio, Rosjanką Anastazją Pawluczenkową i Sabalenką.
W drugiej rundzie rywalką Polki będzie finalistka tegorocznych turniejów wielkoszlemowych French Open, w którym przegrała z Igą Świątek, i Wimbledonu Włoszka Jasmine Paolini.
Fręch słabo weszła w mecz. Przegrywała 1:3, a potem nie zdołała odrobić strat i ostatecznie uległa 4:6.
Drugiego seta rozpoczęła od prowadzenia 2:0, jednak potem przegrała pięć gemów z rzędu. Tomowa nie wykorzystała piłki meczowej i przebieg spotkania uległ zmianie. Fręch wyrównała na 6:6. Doszło do tie-breaka, w którym Bułgarka triumfowała 7-4.
Po Polce widać było zmęczenie. Nie zdążyła się zregenerować po turnieju w stolicy Czech.
(PAP)