Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 04:11
Reklama KD Market

Rozrywka śmiertelnie niebezpieczna

Rozrywka śmiertelnie niebezpieczna

Tragedie w parkach rozrywki nie zdarzają się często, ale kiedy już do nich dochodzi, skutki mogą być naprawdę przerażające. Wagoniki wylatujące z szyn, niebezpieczne zjeżdżalnie czy porażenia prądem w basenach to tylko kilka z fatalnych przygód, które mogą przytrafić się miłośnikom podnoszących poziom adrenaliny atrakcji. Każdego roku dochodzi do blisko 30 tysięcy incydentów w parkach rozrywki na terenie Stanów Zjednoczonych. Na szczęście wypadki śmiertelne są znacznie rzadsze niż jeszcze dwadzieścia czy trzydzieści lat temu...

Zysk ponad wszystko

W ciągu 18 lat istnienia otwartego w 1978 roku Action Park w New Jersey właścicielowi wytoczono ponad sto procesów sądowych. Parkowe atrakcje były albo wadliwie skonstruowane, albo pozbawione niezbędnych zabezpieczeń. Jedną z najbardziej niebezpiecznych była zamknięta zjeżdżalnia wodna. „Alpejski Zjazd” był reklamowany jako „najwyższa zjeżdżalnia wodna, na której rozwiniesz prędkość nieporównywalną do żadnych innych atrakcji tego rodzaju”.

Jednak w reklamie nie wspominano o tym, iż jedna z betonowych pętli była tak wyprofilowana, że miłośnicy szybkich zjazdów byli miotani z jednej strony na drugą bez żadnej kontroli. Doprowadziło to do wielu pomniejszych urazów, jak złamane nosy, ręce i nogi, ale zdarzały się też wypadki śmiertelne. W 1980 roku dziewiętnastoletni George Larsson Jr stracił życie na „Alpejskim Zjeździe” w wyniku urazu głowy.

W tym samym parku dwa lata później niewłaściwie zabezpieczone przewody elektryczne doprowadziły do śmiertelnego porażenia prądem 27-letniego Jeffreya Nathana. Z kolei sztuczne fale w jednym z basenów były tak wysokie i silne, że ratownicy codziennie musieli wyciągać z wody potencjalnych topielców. Straciło w niej życie trzech młodych ludzi – George Lopez, Donald DePass i Gregory Grandchamps. Park został zamknięty w 1996 roku po serii procesów sądowych, ale kupiono go niedługo potem i ponownie otwarto pod nazwą Mountain Creek Waterpark.

Śmierć w Disneylandzie

Zarówno Disneyland Resort w Kalifornii, jak i Walt Disney World na Florydzie należą do najbardziej popularnych parków rozrywki na świecie. Jednak i tutaj zaniedbania oraz lekceważenie przepisów bezpieczeństwa doprowadziły do licznych wypadków. Według DAM Firm, kancelarii specjalizującej się w prawie urazowym, do listopada 2023 r. z powodu urazów doznanych w Disneylandzie doszło do 29 zgonów a w Orlando odnotowano ich ponad 60.

Karuzela o nazwie America Sings w Kalifornii była otwarta zaledwie przez tydzień, kiedy 8 lipca 1974 r. zginęła na niej jedna z pracownic, 18-letnia Deborah Stone. Podczas przerwy poślizgnęła się albo celowo weszła pomiędzy obrotową platformę i ścianę. Obsługa nie zauważyła, że Stone znajduje się w niedozwolonym miejscu i ponownie uruchomiła karuzelę. Deborah została zmiażdżona. Uznano, że karuzela była niewłaściwie zabezpieczona. Brakowało też znaków ostrzegawczych a personel nie był odpowiednio przeszkolony.

W grudniu 1998 r. na żaglowcu Columbia w Orlando doszło do incydentu, w wyniku którego dwie osoby zostały ranne, a jedna zginęła. Metalowy bloczek odczepił się, uderzając 33-letniego mężczyznę w głowę. Został on przewieziony do szpitala, gdzie zmarł dwa dni później. W trakcie dochodzenia odkryto, że zarząd parku postanowił zaoszczędzić na omasztowaniu i zakupił elementy gorszej jakości.

5 września 2003 roku wykoleiła się kolejka górska Big Thunder. Przyczyną wypadku była awaria mechaniczna, spowodowana niewłaściwą konserwacją. Kiedy rozpędzony pociąg wjechał do tunelu, lokomotywa wyleciała w powietrze i uderzyła w sufit a następnie spadła na wagoniki. W wyniku uderzenia zginął 22-letni mężczyzna a dziesięciu innych pasażerów odniosło pomniejsze obrażenia.

Jednak nie wszystkie wypadki w parkach Disneya zdarzyły się z winy pracowników czy z powodu wadliwego sprzętu. Za niektóre winę ponosiła zwykła ludzka głupota. Latem 1967 roku pewien szesnastolatek skakał między wagonikami kolejki jadącymi tunelem SuperSpeed. Niestety, spadł pomiędzy pojazdy, został wciągnięty pod jeden z nich i dosłownie zmiażdżony. Jego wypadek nie nauczył niczego kolejnego niefrasobliwego nastolatka, który zginął w identyczny sposób w 1980 roku.

Tragedia na tratwie

Położona w Iowa niewielka miejscowość Altoona szczyci się imponującym parkiem rozrywki Adventureland. Niestety i tutaj doszło do kilkunastu poważnych wypadków. W czerwcu 1991 roku cztery osoby zostały ranne w czasie przejażdżki kolejką górską, gdy pękł jeden z łańcuchów. W lipcu 2006 r. 11-letnia dziewczynka doznała poważnego urazu głowy po uderzeniu kawałkiem drewna, pozostawionym przez personel na torach kolejki. W 2016 roku życie stracił jeden z pracowników parku. Steve Booher pracował w Adventureland zaledwie sześć dni, kiedy poślizgnął się i spadł z dużej wysokości w czasie obsługi tratw używanych do spływów rzeką. Zmarł cztery dni później.

3 lipca 2021 r. w czasie spływu rzeką przewróciła się tratwa przewożąca sześciu pasażerów. Sabrina Jamarillo, której rodzina brała udział w feralnej przejażdżce, powiedziała śledczym, że kłopoty zaczęły się tuż po tym, jak odbili od brzegu. Silny nurt rzucał tratwą na wszystkie strony. Po pokonaniu pierwszego zakrętu nagle zostali wyrzuceni w powietrze a ich tratwa przewróciła się do góry dnem. Wszyscy nieoczekiwanie znaleźli się pod wodą.

Zgodnie z przepisami bezpieczeństwa byli przypięci pasami. Czterem osobom udało się uwolnić i wydostać na powierzchnię. Niestety pod wodą uwięzionych zostało dwóch chłopców – 11-letni Michael i 16-letni David Jamarillo. Dopiero po około siedmiu minutach wyciągnięto ich na brzeg. Niestety życia młodszego z chłopców nie udało się uratować.

Przerażająca beztroska

W 2016 roku Scott Schwab, poseł stanowy z Kansas, zabrał żonę i czwórkę dzieci do parku wodnego Schlitterbahn w Kansas City. Gdy tylko dotarli na miejsce jego synowie, 10-letni Caleb i 12-letni Nathan, udali się na słynną zjeżdżalnię Verruckt – największą tego typu atrakcję na świecie. Nathan pojechał jako pierwszy i czekał na dole na brata. Nagle zobaczył, jak Caleb wylatuje ze zjeżdżalni i z ogromnym impetem uderza w słup podtrzymujący siatkę zabezpieczającą. Siła uderzenia była tak ogromna, że chłopiec został dosłownie dekapitowany.

Natychmiast rozpoczęto śledztwo, w trakcie którego odkryto straszliwą prawdę o słynnej zjeżdżalni. Była ona budowana w ogromnym pośpiechu, bowiem miała zostać sfilmowana w jednym z reality shows. Żaden z jej projektantów nie posiadał dyplomu inżyniera. Zjeżdżalnię zaprojektował sam właściciel i jego przyjaciel – amatorzy, którzy po prostu lubili zjeżdżalnie. Co więcej, w wyniku liberalnych przepisów stanowych konstrukcja nie musiała nawet przechodzić żadnej inspekcji przed oddaniem jej do użytku.

Już podczas pierwszych prób okazało się, że worki z piaskiem, których używano do testów, wyfruwały w powietrze. Aby temu zaradzić, zainstalowano siatkę bezpieczeństwa. Inżynier prawdopodobnie wziąłby pod uwagę potencjalne śmiertelne niebezpieczeństwo, jakie stwarzała siatka. Niestety, projektanci amatorzy nie byli w stanie tego przewidzieć, co doprowadziło do tragedii.

Sześćdziesiąt ofiar

Na niechlubnej liście niebezpiecznych parków znajduje się również sieć Six Flags. W ciągu ponad pięćdziesięciu lat zginęło tu aż sześćdziesięciu ludzi. Trzy parki, które przodują w tej tragicznej statystyce, to: Six Flags Great Adventure w New Jersey z co najmniej 13 ofiarami śmiertelnymi, Six Flags Magic Mountain w Kalifornii z co najmniej siedmioma ofiarami oraz Six Flags Over Georgia, również z siedmioma.

Najbardziej tragiczny wypadek wydarzył się w Great Adventure w 1984 roku, kiedy w Nawiedzonym Zamku wybuchł pożar. Atrakcja nie posiadała ani czujników dymu, ani zraszaczy. Zginęło ośmiu ludzi. Z kolei w Kalifornii w 1997 roku zawaliła się jedna ze zjeżdżalni, w wyniku czego poważnie rannych zostało dwadzieścia osób. Natomiast w Six Flags Darien Lake w Buffalo w stanie Nowy Jork jeden z gości został dosłownie wyrzucony z kolejki górskiej Man of Steel. Obsługa pozwoliła mężczyźnie pojechać kolejką, pomimo że nie miał wymaganych 54 cali wzrostu. Niestety, wypadek zakończył się podwójną amputacją potrzaskanych nóg.

Czy w takim razie jest czym się martwić? A może powinniśmy sobie na zawsze darować wizyty w parkach rozrywki? Pomimo tylu tragicznych wypadków należy pamiętać, że ryzyko odniesienia obrażeń w tego typu placówkach wynosi jeden do 16 milionów, większe szanse mamy więc na porażenie piorunem. Trzeba jednak mieć świadomość, co może nam się przydarzyć i – jak przy wszystkich rozrywkach – zachować ostrożność i zdrowy rozsądek.

Maggie Sawicka


Michele MacNeill i Martin MacNeill fot. arch. rodz.

Michele MacNeill i Martin MacNeill fot. arch. rodz.

fot. Pixabay.com

fot. Pixabay.com

Venezuelan President Nicolas Maduro campaigns in Caracas, Venezuela - 16 Jul 2024

Venezuelan President Nicolas Maduro campaigns in Caracas, Venezuela - 16 Jul 2024

Olympic rings unveiled on the Eiffel Tower 50 days before Paris games, France - 07 Jun 2024

Olympic rings unveiled on the Eiffel Tower 50 days before Paris games, France - 07 Jun 2024

fot. Pixabay.com

fot. Pixabay.com

Brązowa wdowa fot. Wikipedia

Brązowa wdowa fot. Wikipedia

RFKC4:3

RFKC4:3


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama