Australijczyk Oscar Piastri z zespołu McLaren wygrał na torze Hungaroring wyścig Formuły 1 o Grand Prix Węgier, 13. rundę mistrzostw świata. To jego pierwsze zwycięstwo w karierze. Lider klasyfikacji generalnej Holender Max Verstappen (Red Bull) był piąty.
Drugie miejsce zajął inny z kierowców McLarena - Brytyjczyk Lando Norris, który w sobotę wygrał kwalifikacje, a w niedzielę prowadził, ale trzy okrążenia przed końcem wyścigu kierownictwo teamu nakazało mu oddać pozycję lidera 23-letniemu Piastriemu.
Trzecie miejsce zajął siedmiokrotny mistrz świata, Brytyjczyk Lewis Hamilton z Mercedesa. To jego 200. podium w karierze.
Tuż po starcie doszło do pierwszego "starcia" Norrisa i Piastriego, którzy byli najszybsi w kwalifikacjach, z Verstappenem. Mistrz świata od razu zaatakował kierowców McLarena, ale obaj się obronili, a Holender wyjechał nawet poza tor. Wrócił szybko i to na drugiej pozycji, ale sędziowie uznali, że jego zachowanie nie było przepisowe i musi oddać pozycję Norrisowi.
Verstappen przez radio narzekał, że to nie była jego wina, że rywal go zablokował, ale gdy dowiedział się, że jeżeli nie wykona polecenia sędziów, to dostanie pięć sekund karnych, zwolnił i Norris awansował na drugą pozycję.
Po 10 okrążeniach na czele jechał Piastri, za nim Norris i Verstappen. Mistrz świata tracił do dwójki kierowców McLarena sześć sekund, na prowadzenie wyszedł na chwilę na 19. okrążeniu, gdy Norris i Piastri zjechali na zmianę opon. Kilka minut później Holender także założył w bolidzie nowe ogumienie i na tor wrócił jako piąty.
Od tego momentu zaczęła się walka Verstappena z Hamiltonem i Monakijczykiem Charlesem Leclerkiem z Ferrari o trzecią lokatę w wyścigu, gdyż dwa pierwsze zajmowane przez zawodników McLarena nie były na Węgrzech w ich zasięgu. Holender chciał za wszelką cenę "wskoczyć" choć na trzecie miejsce i m.in. na 63. okrążeniu, na siedem przed końcem, próbował wyprzedzić Hamiltona, ale atak nie był skuteczny.
Bolid Red Bulla pofrunął w powietrzu, ale nie doszło do żadnych uszkodzeń. Verstappen spadł jednak na piąte miejsce i... ponownie przed radio narzekał, że winny zajścia był rywal. Te pretensje mistrza świata jednak sędziowie zignorowali.
W końcówce "team orders" ekipy McLarena nakazał prowadzącemu Norrisowi przepuścić Piastriego. Brytyjczyk początkowo nie chciał wykonać polecenia, przez radio kilkakrotnie pytał o powody takiej decyzji. W końcu siła argumentów szefów teamu okazała się silniejsza.
"Zespół mnie o to poprosił, to wszystko. Moje argumenty nie były brane pod uwagę" - powiedział Norris tuż po wyścigu. Było widać, że nie próbuje nawet ukryć swojego niezadowolenia z decyzji szefów teamu.
Na półmetku sezonu liderem mistrzostw świata F1 jest Verstappen - 265 pkt. Drugą pozycję zajmuje Norris - 189, a trzeci jest Leclerc - 162.
Następna, 14. runda - GP Belgii - zostanie rozegrana 28 lipca na torze Spa-Francorchamps.
(PAP)