Trener piłkarskiej reprezentacji Anglii Gareth Southgate przyznał, że Hiszpania była najlepszą drużyną turnieju. Jego podopieczni w finale Euro 2024 ulegli jej w niedzielę w Berlinie 1:2.
Po pierwszej, bezbramkowej połowie, kibice byli świadkami świetnej drugiej części. W 47. minucie gola dla Hiszpanii strzelił Nico Williams. Później wyrównał rezerwowy Cole Palmer, ale ostatnie słowo należało do drużyny Luisa de la Fuente - w 86. minucie bramkę na wagę mistrzostwa Europy zdobył inny zmiennik - Mikel Oyarzabal.
"Myślę, że Hiszpania była najlepszą drużyną tego turnieju. Nie utrzymywaliśmy się dzisiaj przy piłce wystarczająco dobrze. Jestem zdruzgotany, jeśli chodzi o wszystkich, naprawdę. Moi piłkarze byli absolutnie niesamowici. Jestem bardzo dumny z tego, czego dokonali. Po prostu trochę nam zabrakło" - przyznał Southgate.
Potwierdził, że po wyrównującym golu Palmera jego zespół odżył, ale to było za mało.
"W tym momencie mieliśmy trochę dynamiki w grze. Mieliśmy też świetną szansę na wyrównanie w końcówce meczu. Nie jestem jednak przekonany, czy przez 90 minut zrobiliśmy wystarczająco dużo" - dodał.
Po raz kolejny oddał jednak szacunek swoim piłkarzom.
"Myślę, że zawodnikom należy przypisać ogromną zasługę za to, że doprowadzili nas do tego miejsca, w którym jesteśmy. Walczyli i z dumą reprezentowali barwy narodowe. Nigdy nie zostali pokonani, z wyjątkiem końcówki finału. Pokazali charakter i wielką odporność" - podkreślił selekcjoner, który pozostawił otwartą kwestię swojej przyszłości na tym stanowisku.
"Nie sądzę, że to dobry moment na podejmowanie takich decyzji. Muszę wszystko przemyśleć, spotkać się i porozmawiać z właściwymi osobami. To nie jest temat na teraz" - podkreślił 53-letni Southgate, który ekipę "Trzech Lwów" prowadzi od 2016 roku.
To drugi z rzędu finał ME przegrany przez Anglików. W obu uczestniczył m.in. kapitan drużyny Harry Kane.
"Porażka w finale jest tak trudna, jak to tylko możliwe... Potrafiliśmy wrócić do meczu, wyrównując na 1:1. Mogliśmy wykorzystać tę dynamikę, aby dalej naciskać. Nie potrafiliśmy jednak do końca utrzymać się przy piłce i zostaliśmy za to ukarani. To był ostatni etap turnieju. Było już czuć dużo zmęczenia w nogach, ale także mentalnego" - przyznał prawie 31-letni napastnik.
(PAP)