Efekty wspólnej inicjatywy ws. pozyskiwania rakiet dalekiego zasięgu poznamy w przeciągu najbliższych 12 miesięcy; liczę, że dołączą do niej kolejne państwa. Od wspólnych działań zależy, kiedy będziemy mogli zakupić te pociski – powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz
W czwartek podczas konferencji prasowej na marginesie szczytu NATO w Waszyngtonie szef MON został zapytany o wspólną inicjatywę Francji, Niemiec, Polski i Włoch, które tego dnia podpisały list intencyjny ws. wspólnego pozyskiwania zdolności do precyzyjnych uderzeń na długich dystansach.
Jak informowała wcześniej w czwartek agencja Reutera, chodzi o odpalane z lądu pociski o zasięgu ponad 500 km, zdolne do rażenia celów głęboko za liniami przeciwnika. Stworzenie takiego systemu uzupełniłoby lukę, jaka obecnie istnieje w tej dziedzinie w europejskich arsenałach.
Kosiniak-Kamysz wskazał, że podpisując list intencyjny w tej sprawie, Francja, Niemcy, Polska i Włochy stworzyły „grupę zainteresowaną wspólnymi działaniami – zakupami, przygotowaniem rakiet dalekiego zasięgu”. Dodał, że temat był już wcześniej poruszany m.in. na spotkaniach Trójkąta Weimarskiego.
„To jest potrzeba kilku kolejnych miesięcy; liczymy na to, ze dołączą kolejne państwa – nie chciałbym się ograniczać do tej czwórki. Efekty poznamy w przeciągu najbliższych 12 miesięcy” – zapowiedział szef MON.
Dopytywany, czy chodzi o zakup czy np. wspólne zaprojektowanie nowych rakiet, powiedział, że „te rakiety już powstają; kiedy one do nas trafią, kiedy będziemy mogli te pociski zakupić, to zależy od tych naszych wspólnych działań”.
Jak dodał, chodzi o „wspólne zakupy i wspólne programy, wymianę doświadczeń”. „To jest wspólne działanie, będzie też na poziomie Polskiej Grupy Zbrojeniowej, ale chodzi o przede wszystkim pozyskanie tych zdolności” – powiedział szef polskiego MON.
z Waszyngtonu Mikołaj Małecki (PAP)