Hiszpania po raz piąty w historii zagra w finale piłkarskich mistrzostw Europy. We wtorek w Monachium podopieczni selekcjonera Luisa de la Fuente wygrali z Francją 2:1 (2:1) i 14 lipca w Berlinie zagrają o trofeum ze zwycięzcami środowego spotkania Holandii z Anglią. Hiszpan Lamine Yamal, który zdobył bramkę w 21. minucie półfinałowego meczu z Francją, został najmłodszym strzelcem gola w historii piłkarskich mistrzostw Europy.
Pierwszą bramkową okazję stworzyli Hiszpanie w piątej minucie. Po dośrodkowaniu Lamine Yamala z prawego skrzydła główkował Fabian Ruiz, ale mimo dobrej pozycji posłał piłkę nad poprzeczką.
Cztery minuty później bardzo podobną sytuację wykorzystali rywale. Z lewej strony boiska dośrodkował kapitan Kylian Mbappe, który po złamaniu nosa w meczu "Trójkolorowych" z Austrią po raz pierwszy wystąpił bez maski ochronnej, posłał precyzyjne górne podanie do Randala Kolo Muaniego. W przeciwieństwie do Ruiza napastnik Paris Saint-Germain nie pomylił się i dał Francji prowadzenie.
Był to pierwszy "normalny" gol zdobyty przez podopiecznych Didiera Deschampsa. Wcześniej dwóch rywali wbiło sobie samobóje, a w spotkaniu z Polską rzut karny wykorzystał Mbappe.
Jednak nie minął nawet kwadrans, kiedy sprawy we własne ręce wziął Yamal. Tym razem nie dośrodkował, a zbiegł z piłką w stronę środka boiska i popisał się technicznym uderzeniem lewą nogą, nie dając szans bramkarzowi Mike'owi Maignanowi.
Wpisując się na listę strzelców został najmłodszym zdobywcą gola w historii ME - we wtorek miał 16 lat i 362 dni. Dotychczas ten rekord należał do Szwajcara Johana Vonlanthena, który trafił do siatki w Euro 2004 w wieku 18 lat i 141 dni.
W spotkaniu z Chorwacją, którym Hiszpania rozpoczęła rywalizację w grupie B trwającej edycji ME, Yamal zdetronizował Kacpra Kozłowskiego jako najmłodszego w historii uczestnika turnieju. Tego dnia Hiszpan miał 16 lat i 338 dni, a Polak w dniu występu w 2021 roku miał 17 lat i 246 dni.
Na przerwę w Monachium Hiszpanie schodzili już prowadząc 2:1. W 25. minucie mocny strzał w kierunku francuskiej bramki oddał Dani Olmo, zdobywając swojego trzeciego gola w bieżącej edycji i dołączając na szczycie klasyfikacji strzelców do czterech innych piłkarzy: Słowaka Ivana Schranza, Gruzina Georgesa Mikautadze, Niemca Jamala Musiali oraz Holendra Cody'ego Gakpo.
Zanim piłka wpadła do siatki, nieskutecznie próbował zatrzymać ją stopą Jules Kounde. Początkowo uznano to za gola samobójczego Francuza, ale później zmieniono strzelca na Olmo.
Był to 13. gol Hiszpanii od początku turnieju, co już jest wyrównaniem rekordu tej reprezentacji w historii ME. Najskuteczniejsi są Francuzi, którzy w 1984 roku strzelili 14 bramek.
W drugiej połowie wynik się już nie zmienił, co oznacza, że "La Roja" stanie przed szansą wywalczenia tego trofeum po raz czwarty. Dotychczas triumfowała w latach 1964, 2008 i 2012. Jedyny finał przegrała w 1984 roku z Francją.
Łatwego życia na murawie stadionu w Monachium nie miał Marc Cucurella. W ćwierćfinałowym meczu z reprezentacją Niemiec hiszpański obrońca zagrał w dogrywce piłkę ręką we własnym polu karnym, a sędziowie podjęli kontrowersyjną decyzję o nieprzyznaniu gospodarzom rzutu karnego. Kibice nie zapomnieli tego 25-letniemu piłkarzowi i wygwizdywali go za każdym razem, gdy był przy piłce.
Drugi półfinał zostanie rozegrany w środę o 21 w Dortmundzie. Finał - 14 lipca w Berlinie.
Po meczu powiedzieli:
Didier Deschamps (trener reprezentacji Francji): "Hiszpania udowodniła, że jest bardzo dobrym zespołem. Mieliśmy szczęście, że zdobyliśmy gola pierwsi, ale rywale cały czas sprawiali nam problemy, mieli kontrolę. Dziś pokazali całą swoją jakość. Nam zabrakło może trochę świeżości, co odbiło się na technicznych umiejętnościach, szczególnie przy konstruowaniu akcji. Nie parliśmy do przodu wystarczająco często. Mamy w kadrze wielu młodych zawodników, którzy pozwolą nam rozwinąć się w przyszłości".
Luis de la Fuente (trener reprezentacji Hiszpanii): "Wiem, że moi piłkarze mogą dać z siebie jeszcze więcej i być jeszcze lepsi - i jestem przekonany, że będą. Nasza idea piłki nożnej opiera się na naszej pewności siebie. Wierzę w tę grupę piłkarzy. Zawsze pracują dla wspólnego dobra. Ten zespół jest nienasycony, jestem dumny, że mogę go prowadzić. To, co robi Lamine, świadczy o tym, że może osiągnąć w tym sporcie coś wielkiego, ale zachowajmy rozsądek. Nie możemy pozwolić mu bujać w obłokach, musimy pomóc mu rozwijać się w najlepszy możliwy sposób. Liczy się spokój. Nawet w starożytnym Rzymie, gdy rozmawiano o Cezarze, mówiono: Pamiętajmy, że to śmiertelnik!"
(PAP)