Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 04:20
Reklama KD Market

Indiańska przepowiednia

Indiańska przepowiednia

W pobliżu doliny Lamar na terenie Parku Narodowego Yellowstone sfotografowano białe cielę bawoła. Jest to niemal biologiczny cud, ponieważ takie narodziny zdarzają się raz na 10 milionów przypadków. Co więcej, rdzenni Amerykanie z indiańskiego plemienia Lakota uważają narodziny takiego zwierzęcia za ważną przepowiednię, zwiastującą istotne zmiany. Jest jednak jeden poważny problem – od 4 czerwca, kiedy po raz pierwszy dostrzeżono białego bawoła w Yellowstone, wszelki ślad po nim zaginął...

Biały bawół

Choć władze parku oficjalnie nie potwierdziły narodzin, turystce z Montany udało się sfotografować zwierzę. Zdjęcia tego niezwykłego okazu zostały wykonane przez Erin Braaten, która zwiedzała park wraz z mężem i dziećmi. Utknąwszy w korku drogowym, spowodowanym przez wolno przekraczające szosę stado, zauważyła cielę po drugiej stronie rzeki, prawie 100 metrów dalej. Początkowo Erin pomyliła je z kojotem ze względu na jasny kolor sierści. W oświadczeniu opublikowanym przez Służbę Parków Narodowych (NPS) potwierdzono, że ​​zespół zarządzający parkiem otrzymał liczne zgłoszenia dotyczące obserwacji białego bizona. Jednak od tego czasu pracownikom parku nie udało się zlokalizować zwierzęcia.

Szanse na urodzenie się białego cielęcia dzikiego bawoła na wolności są minimalne. Według władz Parku Yellowstone około jedno na pięć cieląt bawołów umiera każdej wiosny wkrótce po urodzeniu, głównie z powodu zagrożeń naturalnych. Jednak nie wiadomo, czy opiekunowie Yellowstone uważają, że cielę padło. Po raz ostatni narodziny białego bawoła miały miejsce pod koniec XIX wieku, choć nie w Yellowstone.

Przedstawiciele parku opisując to wydarzenie stwierdzili, że takie narodziny na wolności są „przełomowym wydarzeniem w eko-kulturowym odrodzeniu bizonów”, ponieważ białe cielę nigdy wcześniej nie przyszło na świat w parku narodowym. Dodali, że narodziny cielęcia dowodzą obecności naturalnego dziedzictwa genetycznego zachowanego u bawołów w Yellowstone. To ważne po pomyślnym odtworzeniu populacji dzikich bawołów, które są bardzo blisko spokrewnione z bizonami.

Błogosławieństwo i ostrzeżenie

Plemię Indian Lakota głosi, że pojawienie się białego cielęcia jest postrzegane zarówno jako błogosławieństwo, jak i ostrzeżenie. Może oznaczać nadejście lepszych czasów, ale jest także sygnałem do podjęcia większych działań na rzecz ochrony naszej planety i jej mieszkańców. Narodziny są szeroko komentowane w mediach i przyciągnęły uwagę tysięcy internautów. Obecnie większość amerykańskich bawołów żyje na ranczach i w prywatnych stadach.

Według legendy zakorzenionej w tradycji plemienia Lakota, około dwa tysiące lat temu pojawiła się „Kobieta Białego Bawoła”, która podarowała ludziom fajkę i „święty pakunek” oraz nauczyła ich modlitwy. Następnie obiecała, że ​​wróci ponownie po ów święty pakunek i pojawi się w postaci czarnego bawoła, żółtego bawoła, czerwonego bawoła lub jako cielę białego bawoła. Wódz Looking Horse, obecny patron fajki, stwierdził, że ta święta kobieta powiedziała ludziom: „Następnym razem, gdy stanę na ziemi jako cielę białego bawoła, nic już nie będzie dobre, ponieważ Matka Ziemia jest chora i ma gorączkę”.

Na początku tego miesiąca kilka rdzennych społeczności zorganizowało w pobliżu Parku Narodowego Yellowstone ceremonię, podczas której uczciło narodziny białego cielęcia. Obecni byli między innymi przedstawiciele plemion Colville w Waszyngtonie, Lakota i Sioux w Północnej i Południowej Dakocie, Arapaho w Wyoming i Shoshone-Bannock w Idaho. Podczas tej ceremonii namalowano białe cielę na skórze z napisem „Wakan Gli”, czyli „Powrót do świętości” w języku Lakota.

Co ciekawe, już w roku 2016 Służba Parków Narodowych umieściła na swojej witrynie internetowej informacje na temat znaczenia białego cielęcia bawoła dla niektórych Indian. Według tych materiałów, dawno temu panował wielki głód i wódz Lakotów wysłał dwóch zwiadowców na polowanie w poszukiwaniu pożywienia. Kiedy zajęci byli swoją misją, w oddali dostrzegli jakąś postać. Postać ta wydawała się być piękną kobietą. Jeden z dwóch wojowników kierując się pożądaniem podszedł do kobiety. Wkrótce parę tę otoczyła chmura, a mężczyzna zamienił się w stos kości.

Drugi mężczyzna podszedł do kobiety, która wyjaśniła mu, że ​​jest wakan, czyli święta. Poinstruowała zwiadowcę, by wrócił do swego ludu i powiedział im o jej przybyciu. Kiedy przybyła do plemienia, przyniosła chanupę (fajkę) Białego Bawoła – najświętszy przedmiot, jaki zgodnie z wierzeniami może posiadać człowiek. Zanim odeszła, powiedziała Indianom, że wróci, by przywrócić harmonię i duchowość w niespokojnym świecie.

Następnie cztery razy przetoczyła się po ziemi, za każdym razem zmieniając kolor, i zanim zniknęła, zamieniła się w białe cielę bawoła. Kiedy odeszła, wielkie stada bawołów otoczyły indiańskie siedliska i od tego czasu, kiedy rodzi się cielę białego bawoła, jest to znak, że modlitwy zostały wysłuchiwane i wypełniają się obietnice proroctwa. Dla Indian amerykańskich cielę takie jest najświętszą żywą istotą na ziemi, ponieważ jest znakiem rozpoczęcia „świętej pętli życia”.

Wszystko to oczywiście stanowi legendę. Na poziomie czysto praktycznym zagadką pozostaje to, co stało się z białym bawołem, którego zaobserwowano 4 czerwca. Na podstawie zdjęć wykonanych przez turystów naukowcy twierdzą, że nie chodzi tu raczej o albinosa, lecz o zwierzę dotknięte tzw. leucyzmem, czyli chorobą charakteryzującą się częściowym lub całkowitym brakiem obydwu rodzajów melaniny.

Wniosek ten wynika z faktu, że u zwierzęcia zaobserwowano czarne oczy i kopyta z pewną pigmentacją, a leucyzm zwykle obejmuje tylko niektóre obszary ciała. Jednak nawet jeśli jest to słuszna teoria, nie oznacza to, że biały bawół zdechł z tego właśnie powodu. Naukowcy nadal mają nadzieję, że pojawi się ponownie.

Krzysztof M. Kucharski


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama