Urugwaj pokonał Brazylię w rzutach karnych 4-2 po bezbramkowym remisie w ćwierćfinale Copa America rozgrywanego w USA. W półfinale Urugwajczycy zagrają z Kolumbią, która również w sobotę pokonała Panamę 5:0.
Urugwaj wykorzystał fakt, że "Canarinhos" grali bez Viniciusa Juniora, który pauzował za żółte kartki. Brazylijczycy byli natomiast wyjątkowo nieskuteczni i nie byli w stanie zdobyć bramki nawet w końcówce, mimo że od 74. minuty ich rywale grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Nahitana Nandeza.
Piłkarze z Brazylii nie popisali się także w rzutach karnych - najpierw nie trafił Eder Militao, a później także Douglas Luiz.
"Przechodzimy bardzo ważną przebudowę tej drużyny. Prowadzę ich tylko od ośmiu meczów, to proces, przez który musimy przejść. Mieliśmy pewne problemy na początku turnieju. Myślę, że wiele z nich poprawiliśmy... To trudne, biorąc pod uwagę czas, jaki musieliśmy poświęcić na próbę przyspieszenia tego procesu. Myślę, że będziemy mieć więcej czasu w przyszłości" - powiedział trener Brazylii Dorival Jr.
"To był bardzo intensywny mecz, z bardzo trudnym przeciwnikiem, kiedy cierpieliśmy w ostatnich minutach w osłabieniu. Ale pokazaliśmy charakter pomimo naszego młodego wieku. Na koniec rzuty karne i wygrana, udało mi się obronić jeden strzał... Prawda jest taka, że to ogromne szczęście, na które zasługuje ta grupa, zasługuje na to cały kraj. Jesteśmy bardzo podekscytowani, więc idziemy po więcej" - powiedział bramkarz Urugwaju Sergio Rochet.
Urugwaj jest na drodze do rekordowego 16. triumfu w Copa America, podobnie jak Argentyna, która we wtorkowym półfinale zagra z Kanadą.
W nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego awans do najlepszej czwórki wywalczyli także Kolumbijczycy, którzy rozbili Panamę 5:0. Gole dla Kolumbii strzelili Jhon Cordoba (w 8. minucie), James Rodriguez (15.), Luis Diaz (41.), Richard Rios (70.) oraz Miguel Borja (90+4.).
(PAP)