Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 03:28
Reklama KD Market

Wimbledon - Świątek: po Roland Garros nie odpoczęłam należycie

Wimbledon - Świątek: po Roland Garros nie odpoczęłam należycie
Iga Świątek: wiem, co zrobiłam źle i nie popełnię znów tego błędu fot. Tim Ireland/EPA-EFE/Shutterstock

Iga Świątek po porażce w trzeciej rundzie Wimbledonu z Julia Putincewą powiedziała, że po zakończonym 8 czerwca French Open nie odpoczęła należycie. "Wiem, co zrobiłam źle i nie popełnię znów tego błędu" - podkreśliła liderka światowego rankingu tenisistek.

Od 25 kwietnia do 8 czerwca Świątek rozegrała aż 19 spotkań. Wszystkie wygrała, co pozwoliło jej triumfować w turniejach w Madrycie, Rzymie i rozgrywanym na kortach im. Rolanda Garrosa French Open w Paryżu. Wcześniej takim "hat-trickiem" popisała się w 2013 roku Amerykanka Serena Williams.

Polka następnie zrezygnowała ze startu w Berlinie, ale to nie wystarczyło, aby dostatecznie się zregenerować.

"Zmuszając się ciągle do granic możliwości, nagle poczułam, że nie mam już paliwa w baku. Wiem, co zrobiłam źle po Roland Garros - nie odpoczęłam należycie. Nie popełnię znów tego błędu" - powiedziała tenisistka w Londynie.

Świątek nie sprecyzowała, na czym dokładnie polegał błąd, ale nie chodzi o zbyt szybki powrót do treningów.

"Dosłownie zaraz wróciłam do pracy związanej ze sprawami poza kortem. Nie powinnam była tego robić. Może w przyszłym roku zrobię sobie wakacje, abym dosłownie nic nie robiła" - dodała.

Z Putincewą dobrze zaczęła mecz i wygrała pierwszego seta 6:3. Później jednak na korcie dominowała urodzona w Moskwie 29-latka. Od stanu 1:1 w drugim secie całkowicie przejęła kontrolę, wygrywając aż dziewięć gemów z rzędu. W efekcie najpierw wygrała 6:1, a w decydującym secie prowadziła już 4:0.

Zryw Świątek w końcówce nie miał szans powodzenia. Co prawda obroniła dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej, odbierając drugi serwis Putincewej, popełniła ostatni w turnieju niewymuszony błąd - z bekhendu trafiła w siatkę.

"Nie powinnam była pozwolić jej wrócić do gry w drugim secie. Popełniłam też trochę błędów i ona wykorzystała swoje szanse. Wiem, co muszę zmienić i zmienię to. Sezon na trawie się jednak skończył i nie muszę teraz skupiać się analizie tego meczu" - powiedziała.

Jej najlepszym wynikiem na trawiastych kortach Wimbledonu pozostaje ubiegłoroczny ćwierćfinał. Polka podkreśliła, że do najstarszego i najbardziej prestiżowego turnieju podchodzi zdeterminowana, ale konstrukcja kalendarza rozgrywek utrudnia jej zadanie.

"Gdyby za dwa miesiące był kolejny Wimbledon, byłabym bardzo, bardzo zdeterminowana, ale kolejny będzie za rok, a ja nie wiem, co przez ten czas się wydarzy. Ta część sezonu nie jest dla mnie łatwa. Zmieniamy nawierzchnię z tej, na której czuję, że prezentuję swój najlepszy tenis, na taką, na której mi trochę nie idzie. To nie jest łatwe" - zaznaczyła.

"To nie są proste decyzje (jak wykorzystać czas między French Open a Wimbledonem - PAP). Nie stawiałabym, że zagrałam tu gorzej, bo nie wystartowałam w turnieju przed. Nie jest łatwo grać turnieje WTA przed Wielkim Szlemem. Warto do nich podejść profesjonalnie, a gdybym grała je do końca, to nie wiem, czy na Wimbledon wyszłabym zregenerowana. Nie chcę się bardzo chamsko wycofywać z turnieju po dwóch meczach. Nie chcę się tak zachowywać wobec organizatorów" - dodała.

Na kortach ziemnych w Paryżu Świątek odniosła już cztery triumfy. Z wielkoszlemowych imprez wygrała też US Open 2022. Tegoroczne zmagania w Nowym Jorku rozpoczną się 26 sierpnia.

Mimo sobotniej porażki Polka po Wimbledonie nadal z dużą przewagą będzie prowadziła w światowym rankingu.

Przed Świątek teraz olimpijski turniej w Paryżu, który na jej ulubionych kortach rozpocznie się za trzy tygodnie.

(PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama