W sobotnich ćwierćfinałach piłkarskich mistrzostw Europy Anglia zagra ze Szwajcarią w Duesseldorfie, a później Holandia zmierzy się z Turcją w Berlinie. Ta część turniejowej drabinki budzi mniejsze emocje niż piątkowe pary: Niemcy - Hiszpania i Portugalia - Francja.
Wprawdzie Anglia zwykle przystępuje do najważniejszych imprez piłkarskich jako jeden z poważniejszych kandydatów do trofeum, ale w tym roku podopieczni selekcjonera Garetha Southgate'a nie zachwycili w żadnym ze swoich meczów, a rywali mieli co najwyżej przeciętnych.
W fazie grupowej pokonali tylko Serbię 1:0, a potem podzielili się punktami z Danią (1:1) i Słowenią (0:0), natomiast w 1/8 finału dopiero dzięki bramce przewrotką Jude'a Bellinghama w doliczonym czasie drugiej połowy uratowali remis ze Słowacją. W dogrywce na listę strzelców wpisał się kapitan Harry Kane, dając "Trzem Lwom" zwycięstwo 2:1.
Southgate, który poprowadzi tę drużynę w sobotę po raz setny w karierze, mógł nawet stracić pracę, gdyby nie pokonał Słowacji. Obrońca John Stones podkreślił jednak, że stratę w tym meczu udało się odrobić dzięki dużej pewności siebie drużyny, a to również zasługa szkoleniowca.
"Po 60 minutach gry myślałem, że jedziemy do domu. To, że nasze nastawienie się zmieniło, że odzyskaliśmy wiarę - mogła to sprawić tylko ogromna siła. Jedną z wielkich cech, wielkich zalet, które (Southgate) ma jako trener, jest to, że w sposób jasny i zrozumiały przekazuje nam, czego od nas oczekuje i o co walczymy" - powiedział na konferencji prasowej piłkarz Manchesteru City.
Szwajcaria również jest w trwającym turnieju w Niemczech niepokonana, mimo że podopieczni selekcjonera Murata Yakina mieli lepszych rywali niż Anglicy. Helweci w ostatniej kolejce fazy grupowej zremisowali z gospodarzami 1:1, a w 1/8 finału wyeliminowali broniących tytułu Włochów, wygrywając 2:0.
"Graliśmy z Niemcami i byliśmy nieźli, graliśmy z Włochami, czyli innym wielkim zespołem, więc czemu nie możemy pokonać Anglii? Jesteśmy w dobrym nastroju. To fajne wyzwanie, a moja drużyna jest gotowa na wielką bitwę z Anglią" - zapewnił Yakin.
Początek tego meczu w Duesseldorfie o 18. Trzy godziny później na boisko wyjdą Holendrzy, grupowi rywale Polski, oraz Turcy.
W tej parze wskazanie faworyta wydaje się łatwiejsze. Turcja dotychczas pokonywała tylko rywali z niższej półki: Gruzję, Czechy i Austrię, a gdy trafiła na jeden z klasowych zespołów - Portugalię - została rozbita 0:3. Holandia wydaje się przeciwnikiem podobnego kalibru.
Z drugiej strony "Oranje" w fazie grupowej pokonali wprawdzie Polskę 2:1 i zremisowali z Francją 0:0, ale przegrali 2:3 z Austrią, którą Turcja wyeliminowała w 1/8 finału...
Sukces Turcji okupiony był dwoma żółtymi kartkami, które otrzymali pomocnicy Ismail Yuksek i Orkun Koncu i obaj będą w sobotę pauzowali. Szczególnie niepocieszony może być ten drugi - 23-letni piłkarz Benfiki Lizbona reprezentuje Turcję, ale urodził się i wychowywał w Holandii.
"Mam złamane serce. Robiłem wszystko, żeby zagrać w tym meczu, byłby dla mnie czymś wyjątkowym. Ale mam pełne zaufanie do moich kolegów. Dadzą z siebie wszystko, żebyśmy dotarli do następnej rundy" - powiedział Kokcu.
W sobotę Turcy zagrają również bez wykluczonego na dwa mecze za "wilczy salut" obrońcy Meriha Demirala, zdobywcę dwóch goli z Austrią. Po zawieszeniu do składu wraca natomiast kapitan Hakan Calhanoglu, który z powodu kartek pauzował z Austrią.
"Wszyscy wiemy, jakim jest liderem, jaki ma silny charakter. Nie trzeba przy tym wspominać, jak świetnym jest piłkarzem. Sprawdza się też jako opiekun młodszych piłkarzy. Oni są utalentowani, ale w takim turnieju, w którym gra się co cztery dni, nie wszystko jest łatwe. Doceniamy naszego kapitana za tę pomoc" - podkreślił asystent Montelli Daniele Russo.
Obie ekipy rywalizowały ze sobą ostatnio w 2021 roku, w eliminacjach mistrzostw świata. W obu meczach lepsi byli gospodarze: w Stambule Turcy wygrali 4:2, a w Amsterdamie Holandia zwyciężyła 6:1. Hat-trickiem w tym drugim spotkaniu popisał się Memphis Depay.
Triumfatorzy sobotnich meczów mierzą się w półfinale 10 lipca w Dortmundzie. Dzień wcześniej, o awans do finału powalczą w Monachium lepsi z piątkowych par. Finał zaplanowano na 14 lipca w Berlinie.
(PAP)