Beryl wylądował w piątek w Meksyku osłabiony do kategorii burzy tropikalnej. Zgodnie z prognozami, kiedy przekroczy Zatokę Meksykańską może dotrzeć m.in. do południowego Teksasu ponownie z siłą huraganu - ostrzegają eksperci.
Krajowe Centrum Huraganów (NHC) ostrzegło w piątek po południu, że zbliżająca się do zachodniego wybrzeża Zatoki Meksykańskiej burza tropikalna Beryl w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek rano może osiągnąć siłę huraganu. W południowym Teksasie istnieje „coraz większe ryzyko silnych wiatrów huraganowych i groźnego sztormowego przypływu”.
Beryl może również spowodować powodzie i wywołać silne prądy morskie wzdłuż wybrzeża Zatoki Meksykańskiej. Półwysep Jukatan nawiedził piątek rano. Wcześniej w tym tygodniu, przetoczył się przez Jamajkę i Karaiby, siejąc spustoszenie i pozostawiając 11 ofiar śmiertelnych.
„Z powodu rekordowo ciepłych wód, Beryl wylądował na wyspie Carriacou na Grenadzie 1 lipca jako „wyjątkowo niebezpieczny” huragan kategorii 4, a później tego samego dnia wzmacniał się do kategorii 5. Tempo, w jakim się wzmacnia i jego intensywność, jest są niezwykłe na tę porę roku” – zauważa „Washington Post”.
Gazeta powołując się na Krajową Administrację Oceaniczną i Atmosferyczną (NOAA) przypomniała, że sezon huraganów historycznie osiąga szczyt w USA około połowy września. Tegoroczny może być najgorszy od dekad.
Meteorolodzy federalni zapowiadają w tym roku od 17 do 25 burz tropikalnych. Cztery do siedmiu z nich może się przekształcić w huragany o dużym nasileniu.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)