Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 09:03
Reklama KD Market

Sensacyjne odkrycie

Sensacyjne odkrycie
fot. Pixabay.com

Pozostałości najstarszego wraku statku, jaki kiedykolwiek odkryto na głębokich wodach, znaleziono na Morzu Śródziemnym około 90 km na północ od wybrzeży Izraela. Jak ogłosił Izraelski Urząd ds. Starożytności, był to 46-stopowej długości statek handlowy. Ze wstępnych badań niezwykłego znaleziska wynika, że galera zatonęła przypuszczalnie około 1400 roku p.n.e., czyli wtedy, gdy imperium egipskie rozciągało się od terenów dzisiejszej północnej Syrii po Sudan...

Galera z epoki brązu

Nie jest jasne, czy statek poszedł na dno podczas nagłej burzy, w wyniku porywistego wiatru czy też padł ofiarą piratów. Jednak sądząc po materiale wideo, nagranym przez zdalnie sterowanego robota podwodnego, statek zatonął bez wywrócenia się, a setki dzbanów w jego ładowni przetrwały w prawie nienaruszonym stanie.

Cemal Pulak, archeolog z Texas A&M University, który nie był bezpośrednio zaangażowany przy tym odkryciu, powiedział: „Uważam każde znalezisko statku z epoki brązu za bardzo ważne, ponieważ wraki z tego okresu są niezwykle rzadkie”. Są tak rzadkie, że z późnej epoki brązu na Morzu Śródziemnym znane są tylko dwa inne wraki z ładunkiem odkryte u wybrzeży Turcji, w pobliżu brzegu. Tak blisko, że można było do nich dotrzeć przy użyciu standardowego sprzętu do nurkowania.

Nowy wrak okrętu z epoki brązu odkryto zeszłego lata na głębokości około mili podczas badania przeprowadzonego przez Energean, londyńską firmę zajmującą się złożami gazu ziemnego. Zdalnie sterowany pojazd firmy Energean, tzw. ROV, był przywiązany do statku nawodnego stalową liną i sterowany przez pilota na pokładzie, posługującego się joystickiem podobnym do tych używanych przy grach wideo. Na głębokości około 3300 stóp pod powierzchnią nawet najsłabsze światło przygasa, jednak kamery w ROV są wyposażone w tak potężny system oświetlający, że przebijają tę ciemność.

W lipcu ubiegłego roku ROV sfilmował coś, co wyglądało na duży stos dzbanów na dnie morskim. Zdjęcia przesłano do agencji ds. starożytności, która zidentyfikowała je jako amfory z końca epoki brązu, przeznaczone do przechowywania między innymi miodu, oliwy z oliwek i żywicy z drzewa pistacjowego. Żywicę taką stosowano jako środek konserwujący do wina, a w Egipcie jako kadzidło i lakier.

Znalezisko wzbudziło duże zainteresowanie archeologów, a firma Energean zleciła zbudowanie dwóch mechanicznych dodatków dla pojazdu ROV, tak by urządzenia te były w stanie wydobywać artefakty przy minimalnym ryzyku ich uszkodzenia. W maju tego roku w ciągu dwóch dni spędzonych na morzu pojazd sporządził mapę miejsca i ustalił, że amfory spoczywały w pojemniku do połowy zanurzonym w osadzie. Nie było śladu kotwicy, masztu ani kwadratowego żagla, zwykle używanego wówczas na śródziemnomorskich statkach handlowych.

Skarabeusz i Nefretete

„Statek osiadł na tak dużej głębokości, że od chwili katastrofy czas się dla niego do pewnego stopnia zatrzymał” – powiedział Jacob Sharvit, dyrektor archeologii morskiej w Izraelskim Urzędzie Starożytności i kierownik majowej wyprawy badawczej: „Jego kadłub i ładunek nie zostały naruszone ludzką ręką ani nie zostały dotknięte falami i prądami, które uderzają we wraki statków na płytszych wodach”. Pojazd ROV wydobył na powierzchnię z kadłuba dwa gliniane dzbany, znane badaczom jako amfory kananejskie, po jednym z każdego końca statku. Jak się okazało, obydwa były wypełnione mułem. Analiza pierwiastków śladowych w słoikach powinna rozwiązać kwestię tego, co znajdowało się w środku, gdy naczynie zatonęło.

XIV wiek p.n.e. we wschodniej części Morza Śródziemnego to czas dynamicznego rozwoju handlu a zarazem kumulacji ogromnego bogactwa w rękach nielicznych ludzi. Wzdłuż wybrzeża Lewantu rozsiane były wielkie kananejskie centra handlowe, które dostarczały strategiczne i użytkowe surowce oraz wytwarzały towary dla regionu Morza Egejskiego i poza nim. Głównym towarem eksportowym były miedź i cyna, które po zmieszaniu dawały brąz do produkcji trwałych narzędzi rolniczych, zbroi i broni.

Historycy czerpią wiedzę na temat charakteru handlu w późnej epoce brązu opierając się w dużej mierze się na badaniu dwóch wraków statków znalezionych w południowej Turcji – pierwszy na przylądku Gelidonya, a drugi w Uluburun. Na podstawie tych znalezisk uczeni zakładali, że handel w późnej epoce brązu mógł być prowadzony na większą skalę przy wykorzystaniu transportu morskiego. Żegluga z portu do portu wzdłuż linii brzegowej, w kontakcie wzrokowym z lądem, była relatywnie bezpieczna.

Turecki nurek w 1982 roku po raz pierwszy doniósł o „metalowych naczyniach z uszami”, które dostrzegł na skalistym cyplu znanym jako Uluburun. Naukowcy spekulowali, że zauważony przez niego statek płynął z Lewantu do Grecji, kiedy zatonął około 1300 roku p.n.e. Według dr. Pulaka, na statku przewożono 10 ton miedzi i tonę cyny, a także inne egzotyczne towary i przedmioty, w tym złotego skarabeusza z wyrytym imieniem Nefretete, sztabki szkła, kość słoniową, heban, zęby hipopotamów, strusie jaja, narzędzia wykonane z materiałów pochodzących z co najmniej 11 kultur azjatyckich, afrykańskich i europejskich oraz około 150 amfor kananejskich, z których około 120 zawierało żywicę.

Statek znaleziony wcześniej w pobliżu przylądku Gelidonya zatonął około 1200 roku p.n.e. Też przewoził miedź i cynę, ale w mniejszych ilościach, a także złom brązu w postaci narzędzi rolniczych przeznaczonych do przetopienia. Statek z Uluburun jest dowodem na wymianę rzadkich towarów między regionami, a statek z przylądku Gelidonya brał udział w lokalnym handlu przybrzeżnym.

Najnowsze odkrycie ma sensacyjny charakter również dlatego, że zmienia nasze wyobrażenia o umiejętnościach nawigacyjnych starożytnych marynarzy. Jest to bowiem pierwszy obiekt znaleziony w tak dużej odległości od lądu. Doktor Sharvit twierdzi, że władze izraelskie planują utrzymać miejsce w głębinach, gdzie natrafiono na historyczną galerę, w nienaruszonym stanie, bez wydobywania na razie większej części wraku. Ma to być najlepszy sposób na zabezpieczenie statku.

Krzysztof M. Kucharski

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama