Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 20:21
Reklama KD Market
Reklama

ME 2024 - Rumunia - Holandia 0:3. Dwa gole Malena

ME 2024 - Rumunia - Holandia 0:3. Dwa gole Malena
Donyell Malen zapewnił Holandii awans do ćwierćfinału fot. Friedemann Vogel/EPA-EFE/Shutterstock

Holandia pokonała w Monachium Rumunię 3:0 i została siódmym ćwierćfinalistą piłkarskich mistrzostw Europy w Niemczech. "Pomarańczowi", którzy byli rywalami Polski w fazie grupowej, musieli przetrwać pierwsze 20 minut naporu podopiecznych selekcjonera Edwarda Iordanescu, ale po bramce Cody'ego Gakpo przejęli kontrolę nad przebiegiem meczu.

Rumuni rozpoczęli z pasją i determinacją, która wprawdzie nie doprowadziła do wielu akcji pod bramką Barta Verbruggena, ale sprawiła, że Holandia została zamknięta na własnej połowie. Największe zagrożenie stworzył Dennis Man po mocnym strzale z dystansu, po którym piłka przeleciała nieznacznie ponad poprzeczką.

Holendrom rzadko udawało się przedostać pod pole karne rywali, ale w 20. minucie jedna z takich nielicznych akcji przyniosła skutek: Xavi Simons podał na lewe skrzydło do Gakpo, a napastnik Liverpoolu oddał mocny strzał tuż przy słupku, z którym nie poradził sobie bramkarz Florin Nita.

To trzeci gol Gakpo w trwającym turnieju. Jest jednym z czterech piłkarzy na czele klasyfikacji strzelców. Z tego grona tylko Niemiec Jamal Musiala może jeszcze poprawić dorobek. Gruzja Georgesa Mikautadze oraz Słowacja Ivana Schranza zostały już wyeliminowane.

Od momentu, gdy 25-letni Gakpo trafił do siatki, obraz meczu zupełnie się zmienił. Rumunia przez ponad 20 minut ani razu nawet nie zbliżyła się z piłką do Verbruggena i jedynie bohaterskiej postawie w obronie zawdzięcza fakt, że do przerwy przegrywała tylko jedną bramką. Tuż przed końcem pierwszej połowy zdołała jeszcze oddać pierwszy celny strzał - z dystansu próbował Denis Dragus, ale trafił wprost w holenderskiego bramkarza.

Po przerwie znów przez kilkanaście minut Rumuni zaczęli prezentować się trochę lepiej, ale znacznie groźniejsi cały czas byli podopieczni selekcjonera Ronalda Koemana - tyle że seryjnie marnowali dogodne sytuacje, zwykle uderzając minimalnie obok słupka. W obramowanie bramki w 58. minucie trafił inny gracz Liverpoolu Virgil van Dijk - głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Kilka chwil później błyskotliwą akcją popisał się Gakpo, który przebiegł z piłką niemal całe boisko i oddał mocny strzał, z którym poradził sobie Nita. Chwilę później Gakpo cieszył się z gola, ale po analizie VAR bramkę anulowano ze względu na pozycję spaloną.

Swojego drugiego gola Gakpo już tego wieczoru nie strzelił, ale miał asystę przy trafieniu Donyella Malena (83.). Napastnik Borussii Dortmund, który na boisku pojawił się po przerwie, w doliczonym czasie zdobył jeszcze drugą bramkę - wykończył kontratak po tym, jak niemal cały rumuński zespół rzucił się do przodu w poszukiwaniu choćby gola honorowego.

W ćwierćfinale Holandia zmierzy się ze zwycięzcą spotkania, które rozpocznie się o godzinie 21 - Austrią lub Turcją. Z tym pierwszym rywalem "Pomarańczowi" grali już w grupie i niespodziewanie przegrali 2:3.

Po meczu powiedzieli:

Edward Iordanescu (trener reprezentacji Rumunii): "Próbowaliśmy zaskoczyć Holendrów i to zrobiliśmy - do 20. minuty. Pierwsza bramka wytrąciła nas z równowagi. Dziś zakończyliśmy wspaniałą opowieść, która rozpoczęła się dwa lata temu. Kontynuowaliśmy ją tutaj, w Niemczech, wspólnie z kibicami drużyny narodowej. Zespół podjął ambitną próbę, ale teraz zapanował smutek. Chcieliśmy więcej, ale daliśmy z siebie wszystko. Rumuni muszą w siebie uwierzyć. Kiedy to zrobią, mogą osiągać fantastyczne rzeczy. Trzeba się rozwijać, rozwijać kolejne pokolenia, czerpać inspirację z tych chłopaków i stawiać ich za przykład. Ta więź, która powstała między rumuńskim narodem a reprezentacją - to może być nowy początek".

Ronald Koeman (trener reprezentacji Holandii): "Drużyna zdała sobie sprawę, że poprzedni mecz był naprawdę zły pod każdym względem, i dziś wysłała konkretną wiadomość. Graliśmy dobrze przez cały mecz, z wyjątkiem pierwszych 10 minut, kiedy byliśmy pod dużą presją. Dobrze przeanalizowaliśmy Rumunię. Już Belgia pokazała nam, że mają wiele niedostatków, które możemy wykorzystać. Ale bardzo długo trwało, zanim zdobyliśmy drugiego gola. Za to ani przez chwilę nie obawiałem się, że rywale wyrównają, bo broniliśmy się bardzo dobrze".

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama