Wenezuela pokonała Jamajkę 3:0 i z kompletem dziewięciu punktów zakończyła występy w grupie B rozgrywanych w USA piłkarskich mistrzostw Ameryki Południowej - Copa America. Po bezbramkowym remisie z Meksykiem do ćwierćfinału kosztem rywali awansował też Ekwador.
W obecności ponad 20 tys. kibiców na stadionie w Austin w Teksasie Wenezuelczycy, którzy wyrastają na rewelację turnieju, długo nie mogli sforsować defensywy rywali. Udało się to dopiero cztery minuty po przerwie napastnikowi Eduardowi Bello. Siedem minut później w 108. występie w zespole narodowym gola numer 43. uzyskał doświadczony Salomon Rondon.
W końcówce wynik ustalił Eric Ramirez i przypieczętował jednocześnie trzecie kolejne grupowe zwycięstwo swojej drużyny, która w ćwierćfinale zmierzy się z Kanadą.
Większy ciężar gatunkowy miał drugi niedzielny mecz grupy B, w którym ważyły się losy awansu do czołowej ósemki turnieju. W Glendale mający gorszy bilans bramek Meksyk musiał pokonać Ekwador, by znaleźć się w ćwierćfinale, ale skończyło się premiującym rywali 0:0.
Ekwadorski zawodnik Rakowa Częstochowa John Yeboah tym razem całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych.
Kolejnym przeciwnikiem tej ekipy będzie w czwartek w Houston broniąca tytułu Argentyna.
"Na razie cieszymy się z awansu. Mecz z Meksykiem był naszym +małym finałem+. Teraz czeka nas konfrontacja z Argentyną i to będzie już +duży finał+. Wszyscy zdajemy sobie sprawę ze skali wyzwania. Przecież to mistrzowie świata, a jednocześnie prawdopodobnie obecnie najlepsza drużyna globu. Jestem przekonany, że moi piłkarze będę szalenie zmotywowani i zagrają na maksimum możliwości" - przyznał hiszpański trener Ekwadoru Felix Sanchez Bas.
(PAP)