Francuski kolarz Kevin Vauquelin (Arkea-B&B Hotels) wygral w Bolonii po samotnym finiszu drugi etap Tour de France. Żółtą koszulkę lidera wywalczył 14. na mecie faworyt wyścigu Słoweniec Tadej Pogacar (UAE Team Emirates).
Vauquelin wyprzedził o 36 sekund pierwszego z towarzyszy ucieczki Norwega Jonasa Abrahamsena (Uno-X) oraz o 49 sekund swojego rodaka Quentina Pachera (Groupama-FDJ).
Pogacar linię mety minął ponad dwie minuty później, jadąc w małej grupie razem ze swoim najgroźniejszym rywalem Duńczykiem Jonasem Vingegaardem (Visma), a także z Belgiem Remco Evenepoelem (Soudal Quick-Step) i z Ekwadorczykiem Richardem Carapazem (EF Education-EasyPost).
Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers) stracił do zwycięzcy niedzielnego etapu ponad 18 minut.
Vauquelin pożegnał towarzyszy ucieczki na podjeździe San Luca i samotnie podążał do mety po pierwszy w historii triumf etapowy na Tour de France dla ekipy Arkea. "To był idealny dzień" - cieszył się w Bolonii 23-latek z Normandii.
To drugie zwycięstwo dla Francji w ciągu dwóch dni, po sukcesie w sobotę Romaina Bardeta. Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy od 1968 roku, gdy dwa etapy, dzień po dniu, wygrał Charly Grosskost.
Już po dwóch dniach prowadzenie w wyścigu objął Pogacar, który walczy o trzeci triumf w Tour de France. W klasyfikacji generalnej Słoweniec ma taki sam łączny czas, co Evenepoel, Vingegaard i Carapaz, a wyprzedza ich lepszą sumą miejsc na dwóch etapach.
Dotychczasowy lider, Francuz Romain Bardet (DSM-firmenich) dojechał do mety 21 sekund po grupie Pogacara i spadł na piąte miejsce, tracąc do czołowej czwórki sześć sekund.
(PAP)