Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 12 listopada 2024 08:42
Reklama KD Market

Miecz od anioła

Miecz od anioła
Szczerbiec eksponowany na Wawelu fot. Wikipedia

Szczerbiec to jedna wielka zagadka. Nie wiadomo, do kogo pierwotnie należał ten miecz, zanim znalazł się w ręku Bolesława Chrobrego. Nie wiadomo, gdzie i kiedy został wykuty. Używany był podczas koronacji polskich królów. I zaginął. Pojawił się ponownie w 1320 roku, kiedy na polskim tronie zasiadł Władysław Łokietek. Ale to już nie był ten sam miecz co wcześniej. Łokietek kazał go wykuć na wzór Szczerbca...

Najsłynniejszy polski miecz

Legenda powiada, że najsłynniejszy polski miecz należał do Bolesława Chrobrego, kiedy ten w 1018 roku zdobywał Kijów. Na znak zwycięstwa Bolesław uderzył nim w Złotą Bramę prowadzącą do grodu. Wówczas na głowni miecza pojawiła się szczerba.

Autor pochodzącej z XIII stulecia „Kroniki wielkopolskiej”, opisującej dzieje Polski od czasów legendarnych do XIII wieku, tak mówi o Szczerbcu: „Król Bolesław miał otrzymać od anioła miecz, którym z pomocą boską miał zwyciężać wszystkich swoich wrogów. Królowie polscy, wyruszając na wyprawy, mieli zwyczaj nosić go i zawsze z nim triumfowali nad wrogiem. Miecz króla Bolesława, dany mu przez anioła, nazywa się Szczerbiec dlatego, że na wezwanie anioła przybywszy na Ruś król uderzył nim w Złotą Bramę, która zamyka gród kijowski. Od tego uderzenia miecz poniósł niewielką stratę, która w języku polskim zwie się szczerbą i stąd nazwa Szczerbiec”.

Historycy zaznaczają, że w tej legendzie o Szczerbcu jest pewna nieścisłość. Złota Brama została zbudowana dopiero dziesięć lat po zdobyciu Kijowa przez Bolesława Chrobrego, więc takie zdarzenie nie mogło mieć miejsca.

Lecz tutaj można się spierać. Wprawdzie budowa Złotej Bramy, wzorowanej na Złotej Bramie Konstantynopola, została ukończona rzeczywiście dopiero w 1024 roku, ale zaczęto ją budować na rok przed przybyciem Chrobrego do Kijowa. Prawdopodobnie już wtedy stał jej podstawowy szkielet i nazywano ją Złotą. Może nawet wzniesiono już jakieś wrota strzegące dostępu do grodu. Bolesław Chrobry mógł więc symbolicznie uderzyć w Złotą Bramę, a że miał krzepę, to uszkodził miecz. W każdym razie już w XIII stuleciu to wydarzenie wszyscy Piastowie uznawali za prawdziwe.

Bolesław Chrobry podarował miecz swoim następcom. Nie wiadomo, komu konkretnie. I Szczerbiec w tajemniczych okolicznościach zaginął. Niewykluczone, że podczas hulanki zgubił go któryś z książąt dzielnicowych w czasie trwającego na ziemiach polskich dwieście lat bezkrólewia. A później książę nie chciał się do tego przyznać. Piastowie do świętych z pewnością nie należeli.

Na koronację w Krakowie Władysław Łokietek sprawił sobie nowy Szczerbiec. Choć są historycy, którzy uważają, że był to ten sam miecz, z którym Bolesław Chrobry wybrał się na Kijów. Jednak naukowe badania dowiodły, że Szczerbiec Łokietka został wykuty dopiero w XIII wieku. Ten miecz służył podczas koronacji wszystkich następnych królów Polski. Po raz ostatni został użyty, kiedy na tron wstępował ostatni polski monarcha, Stanisław August Poniatowski.

W skarbcu królewskim

Szczerbiec stał się insygnium władzy króla polskiego. Wcześniej takim insygnium była Włócznia Świętego Maurycego. Używali jej pierwsi władcy z dynastii Piastów. Włócznię, wraz z częścią gwoździa z Krzyża Pańskiego, ofiarował Chrobremu cesarz niemiecki Otto III. W ten sposób cesarz uznał suwerenną władzę Bolesława Chrobrego nad ziemiami polskimi. Do naszych czasów zachował się jedynie grot włóczni, przechowywany w skarbcu Katedry na Wawelu.

W czasie wojen z sąsiadami w XVII i XVIII wieku Szczerbiec był wielokrotnie ukrywany w różnych miejscach. Po ostatnim rozbiorze, kiedy państwo polskie przestało istnieć na mapach, Szczerbiec wpadł w ręce Prusaków. Wywieźli go do Berlina i wszelki słuch o nim zaginął.

Pojawił się z powrotem za sprawą rosyjskiego księcia, carskiego ministra sprawiedliwości Dymitra Łobanowa. Łobanow zaproponował generałowi Wincentemu Krasińskiemu, aby odkupił od niego średniowieczny miecz. W zaufaniu powiedział generałowi, że to prawdziwy Szczerbiec. Twierdził, że kupił go w Moskwie od ormiańskiego handlarza. W rzeczywistości musiał go nabyć w Berlinie, gdyż to w Prusach wylądowały zrabowane z wawelskiego skarbca przedmioty.

Carski minister sprawiedliwości próbował ukryć pochodzenie miecza. Zgodnie z carskim prawem przedmiot tej rangi, a znajdujący się w Rosji, musiał być przekazany carowi. Łobanow chciał po prostu zarobić. Generał Krasiński, nie wiadomo dlaczego, odrzucił ofertę Łobanowa. Prawdopodobnie nie wierzył w autentyczność Szczerbca lub jego cena była zbyt wysoka.

W efekcie miecz trafił w ręce rosyjskich kolekcjonerów. Został pokazany na wystawie w Paryżu w 1878 roku. Jan Sadowski, polski archeolog, będąc na wystawie rozpoznał w nim autentyczny miecz koronacyjny królów Polski. Wtedy rękę na nim położył car Rosji. Później, po bolszewickiej rewolucji, Szczerbiec zagarnęła nowa władza. Z braku pieniędzy bolszewicy masowo wyprzedawali zabytki wyszabrowane z carskich i arystokratycznych pałaców. Jakimś cudem Szczerbiec nie został przez nich sprzedany. Widocznie uznali, że mierzący niespełna metr długości miecz jest mało wart. Ale na szczęście zachowali go w swoich zbiorach.

Rosjanie oddali Szczerbiec Polakom w 1924 roku, po przegranej wojnie z Polską. W 1939 roku, gdy Niemcy napadły na Polskę, miecz koronacyjny i inne skarby narodowe zostały ewakuowane do Kanady. Tam Szczerbiec bezpiecznie przetrwał wojnę. Do Polski wrócił w 1958 roku. Obecnie można go obejrzeć na Wawelu w skarbcu królewskim.

Ryszard Sadaj

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama