Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 09:45
Reklama KD Market

ME 2024 - Lewandowski: mam 36 lat i wciąż ogień w sobie

ME 2024 - Lewandowski: mam 36 lat i wciąż ogień w sobie
Robert Lewandowski: na ten moment widzę, że nasza reprezentacja naprawdę ma przyszłość fot. Leszek Szymański/EPA-EFE/Shutterstock

Robert Lewandowski, w przeciwieństwie do Kamila Grosickiego, nie zamierza kończyć kariery w reprezentacji narodowej. "Mam prawie 36 lat i wciąż ogień w sobie. Nikt z zewnątrz nie wpłynie na moją decyzję" - powiedział dzień przed wtorkowym meczem Euro 2024 z Francją w Dortmundzie.

Polscy piłkarze przegrali swoje dwa pierwsze mecze, z Holandią w Hamburgu 1:2 i z Austrią w Berlinie 1:3. Bez względu na wynik wtorkowego spotkania z Francją w Dortmundzie zajmą ostatnie miejsce w grupie D i tego dnia zakończą udział w turnieju.

W poniedziałkowe południe Kamil Grosicki ogłosił zakończenie kariery w reprezentacji. Lewandowski, jego rówieśnik, wciąż chce pomagać na boisku drużynie narodowej.

"Zdaje sobie sprawę, że zaraz skończę 36 lat. Wiele osób zastanawia się, ile jeszcze będę grać w piłkę, ale sam wciąż mam ogień w sobie. Na pewno nikt z zewnątrz nie wpłynie na moją decyzję. Tylko ja i moja rodzina o tym zdecydujemy. Być może któregoś dnia, gdy wstanę, powiem sobie, że już czas o tym pomyśleć. Ale jeszcze nie" - podkreślił kapitan reprezentacji podczas wieczornej konferencji prasowej w Dortmundzie.

"Na ten moment widzę, że nasza reprezentacja naprawdę ma przyszłość. W turnieju to jeszcze nie zadziałało, ale byliśmy w grupie śmierci. Poziom rywali to minimum ćwierćfinał Euro. Wierzę mocno, że wrócimy mocniejsi. Trener i sztab wykonują fantastyczną pracę" - dodał.

Kiedy jeden z zagranicznych dziennikarzy dopytał (tłumacząc, że być może źle zrozumiał), czy to nie będzie ostatni mecz Lewandowskiego w reprezentacji, kapitan kadry uśmiechnął się i powtórzył:

"Nie, to nie jest mój ostatni mecz w reprezentacji".

Napastnik Barcelony przyznał, że w związku z kontuzją uda przeżywał tutaj ciężkie chwile, nie mogąc pomóc drużynie na boisku. Z Holandią w ogóle nie zagrał, a z Austrią od 60. minuty.

"Nie mogłem być częścią drużyny w przygotowaniach do Euro. Musiałem trenować indywidualnie. To był dla mnie wręcz dramat. Po tylu latach bycia reprezentantem Polski bardzo chciałem tu być. Bardzo ciężkie chwile. Poczucie takiej niemocy, że nie mogę pomóc drużynie na boisku. Starałem się pomagać w szatni, na treningach, ale to trudna sytuacja z piłkarskiego punktu widzenia" - powiedział.

"Teraz jestem gotowy, choć trochę już za późno. Ale chcemy zagrać dobre spotkanie, dać kibicom radość. To, jak nas wspierali na stadionach, było czymś wspaniałym. Trener wpaja nam, że nie mamy się kogo bać. I tak do tego podchodzimy. Wiemy, że gramy z wicemistrzem świata i być może faworytem tego Euro. Francuzi mają wielkie indywidualności. Ale grając jako drużyna i dokładając to, co ma każdy z nas z osobna, na pewno możemy z nimi powalczyć. Mam nadzieję, że będziemy jutro trudnym rywalem dla Francji" - dodał.

Na ile minut jest gotowy we wtorek?

"Nastawiam się na to, że jestem gotowy do gry od początku. Wierzę, że dam radę wytrzymać 90 minut, ale nie powiem, że tak będzie na 100 procent, bo wróciłem po przerwie. Mentalnie, jak wspomniałem, nastawiam się na 90 minut, ale dopiero w trakcie meczu się o tym przekonam" - przyznał.

Dla Lewandowskiego wtorkowy mecz w Dortmundzie będzie okazją do wspomnień. W latach 2010-14 występował na tym stadionie jako zawodnik Borussii.

"To bardzo sentymentalny powrót. Osoby, które spotykałem wówczas, wciąż pracują na tym stadionie. Od 10 lat nie byłem w tym mieście trochę dłużej niż kilka godzin. Mam stąd wspomnienia, które zostaną do końca życia" - powiedział.

Przy okazji konferencji został zapytany o zakończenie kariery przez Grosickiego i taki zamiar w przypadku Wojciecha Szczęsnego.

"Jeśli chodzi o Wojtka, to jeszcze bym się tak nie zapędzał. A Kamil? Przeżyliśmy wiele pięknych momentów na boisku i poza nim. Miałem z nim świetny kontakt. Tyle lat... Przykry moment, bardzo emocjonalny. Mogę mu podziękować za to, kim był dla reprezentacji. Jak nietuzinkową postacią. Wartością dodaną dla kadry narodowej. Wiem, ile ona zawsze dla niego znaczyła. Ta wiadomość mnie dotknęła, trudno od razu ją zaakceptować" - stwierdził kapitan drużyny narodowej.

"A wracając jeszcze do Wojtka, za dobrze go znam i wierzę, że te nagłówki w mediach o zakończeniu kariery przez Szczęsnego w reprezentacji jednak się nie sprawdzą. Ale oczywiście to Wojtek podejmie decyzję. To fantastyczny bramkarz, na boisku i poza nim. Codziennie ze sobą rozmawiamy. Łączy mnie z nim wyjątkowa więź, nie tylko boiskowa. Uważam zdecydowanie, że 34 lata jak na bramkarza to mało, a granice wiekowe w futbolu ciągle się przesuwają" - dodał Lewandowski.

(PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama