Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 02:30
Reklama KD Market
Reklama

ME 2024 - Belgia - Rumunia 2:0. Debiut Marciniaka

ME 2024 - Belgia - Rumunia 2:0. Debiut Marciniaka
Piłkarze Belgii, pokonując Rumunię, zrehabilitowali się za wpadkę ze Słowacją fot. Mohamed Massara/EPA-EFE/Shutterstock

Po niespodziewanej porażce ze Słowacją 0:1 Belgowie koniecznie potrzebowali zwycięstwa nad Rumunią, która turniej rozpoczęła od efektownej wygranej z Ukrainą 3:0. Niezwykle ciekawie zapowiadający się mecz w Kolonii prowadził debiutujący na Euro 2024 polski sędzia Szymon Marciniak.

Do soboty Belgia jako jedyna spośród 24 drużyn uczestniczących w turnieju w Niemczech nie strzeliła gola. To się zmieniło już w 73. sekundzie meczu z Rumunią. Podopieczni trenera Domenico Tedesco przeprowadzili szybką akcję, Romelu Lukaku stojąc tyłem do rumuńskiej bramki wystawił piłkę Youriemu Tielemansowi, a pomocnik Aston Villi oddał bardzo mocny strzał tuż zza linii pola karnego. Bramkarz Florin Nita był bez szans.

Według UEFA, był to trzeci najszybciej strzelony gol w historii mistrzostw Europy. Rekord padł dokładnie tydzień temu w meczu Włochy - Albania (2:1), a autorem bramki w 23. sekundzie był Albańczyk Nedim Bajrami. Szybszy od Tielemansa był jeszcze Rosjanin Dmitrij Kiriczenko, który trafił do siatki po minucie i siedmiu sekundach od rozpoczęcia spotkania z Grecją (2:1) w 2004 roku.

W pierwszej połowie "Czerwone Diabły" miały wyraźną przewagę i mogły podwyższyć prowadzenie, ale Nita wykazał się refleksem przy strzałach Dodiego Lukebakio i Jeremy'ego Doku. Rumuni najgroźniejszą akcję przeprowadzili w 5. minucie, a strzał głową Radu Dragusina był minimalnie niecelny.

Po zmianie stron na boisku było jeszcze ciekawiej. W 64. minucie Lukaku popisał się wspaniałym strzałem, lecz Marciniak, po konsultacji z VAR, nie uznał gola, ponieważ napastnik "Czerwonych Diabłów" był na pozycji spalonej. To już trzecie trafienie Lukaku na niemieckich boiskach, którego nie uznano. Zawodnikowi AS Roma anulowano dwie bramki w spotkaniu ze Słowacją.

Pięć minut później Rumuni mieli doskonałą okazję na wyrównanie. Po szybkiej kontrze Dennis Man znalazł się sam na sam z bramkarzem Koenem Casteelsem, ale oddał za słaby strzał. Wreszcie w 80. minucie kropkę nad "i" postawił Kevin De Bruyne, a asystę zanotował... Casteels, który podał mu piłkę przez całe boisko.

W piątek w pierwszym meczu drugiej kolejki grupy E Ukraina wygrała ze Słowacją 2:1. Wszystkie drużyny mają więc po trzy punkty, a kto awansuje do fazy pucharowej, okaże się w środę. Tego dnia Belgia zagra z Ukrainą, a Rumunia ze Słowacją.

Po meczu powiedzieli:

Domenico Tedesco (trener reprezentacji Belgii): "Zagraliśmy w takim samym ustawieniu jak przeciw Słowacji. Bramka Tielemansa, który zagrał fantastycznie, bardzo nam pomogła na początku. Mamy trzy punkty, jesteśmy szczęśliwi, że zatarliśmy złe wrażenie z otwarcia turnieju. Ta wygrana daje nam oddech, ale wciąż musimy solidnie powalczyć o awans. Szkoda, że nie zdobyliśmy więcej goli, bo przy tak wyrównanej sytuacji w grupie to mogłoby mieć znaczenie".

Edward Iordanescu (trener reprezentacji Rumunii): "Straciliśmy dwa gole, przy czym pierwszy był nieco pechowy. Po nim długo graliśmy zbyt nerwowo. Tłumaczyłem piłkarzom w przerwie, że nie mają się czym denerwować, że muszą wrócić do swojej gry. W drugiej połowie było lepiej, ale dalej nie udało nam się złapać swojego rytmu. Przegraliśmy ze świetną drużyną, kompletną, która zalicza się do głównych faworytów. Zaczęliśmy mistrzostwa wspaniale, teraz przyszły kłopoty, zobaczymy, jak jako zespół zareagujemy. Jeśli będziemy solidarni i zjednoczeni, to powinniśmy sobie poradzić. Ja na pewno wierzę w swoich piłkarzy i postaram się, by ich wiara w siebie pozostała niezachwiana".

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama