W USA w wyborach do Parlamentu Europejskiego udział wzięło 86,94% uprawnionych do głosowania, a w samym okręgu Chicago było 89,68% – poinformował konsul RP Michał Arciszewski. Polonia uczestniczyła w wyborach do PE w sobotę, 8 czerwca, a w Polsce wybory odbyły się następnego dnia. Komisję wyborczą w Konsulacie Generalnym RP w Chicago odwiedził fotoreporter „Dziennika Związkowego”. Z kolei dziennikarka naszej gazety przeprowadziła mini sondę na temat wyborów do PE w różnych środowiskach polonijnych.
Najwięcej głosów w USA zdobyła partia Prawo i Sprawiedliwość, a kandydatem, który otrzymał największe poparcie okazał się Sebastian Jerzy Kaleta, który otrzymał 1740 głosów. Największą frekwencję odnotowano w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 206 w Chicago, która mieściła się w sali kościoła św. Ferdynanda. W tegorocznych wyborach w okręgu chicagowskim głosowało 4270 wyborców, o 1058 mniej niż w poprzednich wyborach.
Kilku przedstawicieli różnych środowisk polonijnych podzieliło się swoimi opiniami z naszą gazetą. – Biorę udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego, ponieważ chcę, aby Polska była silną ojczyzną dla wszystkich Polaków mieszkających w Polsce oraz w zjednoczonej Europie państw o równych prawach. Parlament Europejski zajmuje się kwestiami ważnymi dla obywateli Unii Europejskiej, takimi jak środowisko, bezpieczeństwo, polityka społeczna, gospodarka, prawa konsumentów i imigracja. Wybrani przedstawiciele będą decydować o sprawach wpływających na codzienne życie obywateli zjednoczonej Europy, w tym Polaków mieszkających w Polsce – powiedział naszej gazecie Piotr Brzęk, prezes Związku Ślązaków w Chicago.
Podobną opinię wyraziła Pani Barbara z Chicago. – Głosuję w wyborach do Parlamentu Europejskiego i innych wyborach i referendach, ponieważ jestem obywatelką Rzeczypospolitej Polskiej i jako jej obywatelka i patriotka czuję się zobowiązana dbać o dobro Polski, a mogę to robić między innymi poprzez głosowanie w wyborach i referendach. Czynny udział w wyborach to obowiązek, prawo i przywilej obywatela, więc z radości należy z nich korzystać – podkreśliła.
Nasza gazeta rozmawiała też z osobami, które miały odmienne zdanie w kwestii wyborów do PE.–Zupełnie nie interesuję się polityką, nie oglądam ani nie mam polskiej telewizji i staram się czytać książki w każdej wolnej chwili. Niestety nie biorę udziału w wyborach. Jestem bardzo pochłonięty sportem, moją rodziną i pracą, więc politykę zostawiam dla innych. Trudno mi głosować na kogoś, jeżeli nie jestem pochłonięty tematem albo zainteresowany sprawą – stwierdził Szymon Gąsienica-Daniel, prezes klubu Tatry Ski Club.
Bogdan Hreska również nie uczestniczy wyborach do Parlamentu Europejskiego. – Nie biorę udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego z prostych przyczyn. Żyję tutaj już bardzo długo i nie interesuje mnie ani Europa, ani żaden europejski kraj – powiedział.
Niektórzy Polonusi nie głosowali, ponieważ w czasie wyborów do Europarlamentu przebywali na urlopie za granicą. Pani Jolanta z Naperville była w tym czasie w Polsce, dlatego nie głosowała. Dorota Madrzyk również wyborczy weekend spędziła w ojczyźnie.– Nie chcę wybierać europosłów w miejscu, w którym nie mieszkam. Po drugie, po oglądaniu wiadomości, mam poważne wątpliwości co do wielu z nich i każdej partii – wyjaśniała nam pani Dorota Madrzyk.
Wybory do Parlamentu Europejskiego już za nami. Kolejne za pięć lat. Polacy w USA często podkreślają, że nie mieszkają już w Europie, tylko w Ameryce i dlatego nie głosują. Z tą ostatnią opinią nie zgodziła się niżej podpisana, która też wzięła udział w swojej sondzie.
– Silna Europa to silna Ameryka. Dlatego też należy szczególnie podziękować tym wszystkim, którzy pomimo oddalenia od ojczyzny postanowili oddać swój głos. Uczestnicząc w wyborach do Parlamentu Europejskiego wpływamy na przyszłość świata, w którym sprzymierzona Europa i Ameryka bronią zasad demokracji, wolności i praw człowieka, stanowiąc przeciwwagę wobec imperialistycznych zapędów na wschodzie – wskazała.
Tekst: Alicja Jarosz-Gunawardhana
Na zdjęciach: Głosowanie w sobotę, 8 czerwca w Konsulacie Generalnym RP w Chicago
Zdjęcia: Peter Serocki