Ostatnie znane zdjęcia Reginy Walters przedstawiają czternastolatkę zmuszoną do założenia czarnej sukienki i szpilek, z twarzą wykrzywioną ze strachu i dłońmi uniesionymi tak, jakby błagała o litość. Wkrótce potem została uduszona, a jej ciało pozostawiono w opuszczonym gospodarstwie. Regina została zamordowana przez Roberta Bena Rhoadesa, kierowcę ciężarówki jeżdżącego na długich trasach. Zbudował z tyłu swojej naczepy komorę tortur i przez co najmniej piętnaście lat porywał, torturował, gwałcił i zabijał młode kobiety, w sumie ok. pięćdziesięciu osób...
Na krawędzi
Najchętniej uznalibyśmy, że Rhoades jako psychopata jest przypadkiem odosobnionym. Jednak nowa książka Franka Figliuzziego, wieloletniego agenta FBI, nie pozostawia w tym względzie żadnych złudzeń. W tomie pt. „Long Haul: Hunting the Highway Serial Killers” autor twierdzi, że przypadek Rhoadesa jest odzwierciedleniem szerszego zjawiska socjologicznego. Kierowca dalekobieżnej ciężarówki to zawód numer jeden wśród seryjnych morderców. Figliuzzi pisze: „Po części kowboj, po części pilot myśliwca, po części pustelnik – kierowcy ciężarówek poruszający się na długich dystansach przesuwają się na niebezpiecznej krawędzi w strukturze naszego społeczeństwa”.
Figliuzzi, były zastępca dyrektora FBI, który pracował w tym biurze przez 25 lat, sam był wstrząśnięty, kiedy dowiedział się o co najmniej 850 morderstwach na amerykańskich autostradach w ciągu ostatnich kilku dekad. Ponad dwieście śledztw pozostaje aktywnych i nierozwiązanych, a biuro ma listę około 450 podejrzanych. Dwudziestu pięciu kierowców ciężarówek zajmujących się transportem dalekobieżnym odbywa karę więzienia za wielokrotne zabójstwa. A przestępstwa te mają miejsce nadal, choć rzadziej niż w ostatnich dwóch dekadach XX wieku.
Ofiarami są przede wszystkim kobiety będące obiektami handlu ludźmi w celach seksualnych. Często łapane są na postojach dla ciężarówek w jednej jurysdykcji, po czym doświadczają napaści na tle seksualnym i są mordowane w innej, a następnie porzucane przy autostradzie w trzeciej. To powoduje, że prowadzenie śledztwa w tego rodzaju przypadkach jest skomplikowane i rzadko przynosi odpowiednie rezultaty. Nikt nie chce przewodzić śledztwu, a ponadto zaginione kobiety często są nikomu nieznane i nikt się o nie nie upomina.
W swoim czasie zjawisko morderstw popełnianych przez kierowców ciężarówek było na tyle nagminne, że FBI utworzyło specjalną jednostkę zajmującą się wyłącznie tego rodzaju sprawami. Figliuzzi przeprowadził wywiady z kobietami, które przeżyły brutalne spotkania z kierowcami ciężarówek i odkrył pewne podobieństwa, niezależnie od ich pochodzenia i życia osobistego.
Zwykle są to osoby, które przeżyły jakąś traumę w młodym wieku, często związaną z molestowaniem seksualnym. Czasami jest to trauma w rodzinie – czyjeś samobójstwo, śmierć bliskiej osoby, itd. W grę wchodzi również narkomania – wiele młodych kobiet zaczyna od marihuany i szybko przechodzi do zażywania groźniejszych substancji.
Siła napędowa gospodarki
Jeśli chodzi o kierowców ciężarówek, w Stanach Zjednoczonych jest to zawód owiany pewną mistyką. Wiąże się to z powszechnością systemu autostrad międzystanowych, po których jeżdżą samotnicy, na ogół rzadko rozmawiający z ludźmi. Nie ma wątpliwości co do tego, że jest to praca obciążająca psychicznie i fizycznie, często żmudna, a wszystko to może odbijać się na zdrowiu kierowców. Prowadzą niewiarygodnie siedzący tryb życia i mają złą dietę, ponieważ nadal trudno jest kupi coś zdrowego do jedzenia na postojach dla ciężarówek i w restauracjach przy drodze.
Niektórym ludziom odpowiada samotniczy styl życia i nie mają z tym żadnych problemów, dostrzegając w swoim zawodzie pewien romantyzm. Jak jednak wynika z anonimowej ankiety przeprowadzonej wśród kierowców ciężarówek, 10 proc. twierdzi, że pije alkohol codziennie, 20 proc., że wypija pięć lub więcej drinków na raz, a 44 proc. doświadcza objawów ciężkiej depresji klinicznej. Nasuwa się pytanie, czy zawód kierowcy ciężarówki pracującego na długich trasach przyciąga socjopatów, czy też trudy związane z tą pracą pogłębiają u niektórych tendencje socjopatyczne? Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Jest to trudna, choć dość dobrze płatna praca, a jej skutki mogą u każdego człowieka odzwierciedlać się inaczej.
Oczywiście Figliuzzi nie twierdzi, że większość kierowców ciężarówek w Stanach Zjednoczonych to zdesperowani mordercy. Wręcz przeciwnie – znaczna ich liczba współpracuje z władzami, starając się donosić o podejrzanym zachowaniu, sytuacjach konfliktowych oraz oznakach tego, że z kimś może być coś nie tak. To samo robią szefowie największych amerykańskich firm przewozowych, ponieważ każde przestępstwo popełnione przez ich kierowcę jest po prostu problemem również dla biznesu.
Transport ciężarowy pozostaje siłą napędową amerykańskiej gospodarki. W ubiegłym roku branża ta osiągnęła przychody brutto wynoszące 850 miliardów dolarów. Kierowcy dywersyfikują swoje usługi i zajmują się nowymi technologiami, takimi jak kamery, śledzenie przy pomocy GPS-ów, radzenie sobie z rosnącym zagrożeniem ze strony tzw. autonomicznych ciężarówek, etc.
Jeszcze przed kilkoma dekadami wzajemna komunikacja między kierowcami, ich kolegami oraz firmami przewozowymi odbywała się wyłącznie przez radia CB o dość ograniczonym zasięgu. Dziś w kabinie przeciętnej ciężarówki znajduje się laptop lub tablet, telefon komórkowy oraz urządzenie do nawigacji satelitarnej. A zatem, mimo że jest to nadal zawód dla samotników, kierowcy mogą się czuć znacznie mniej odizolowani niż przed laty. Jest to zjawisko pozytywne, zarówno dla nich samych, jak i dla ich zwierzchników oraz sił policyjnych.
Być może właśnie dlatego począwszy od lat 90. ubiegłego stulecia liczba przypadków morderstw popełnianych przez kierowców systematycznie maleje. Jest to jednak nadal zjawisko, które niepokoi znawców rzeczy.
Krzysztof M. Kucharski