Były amerykański astronauta, 90-letni William Anders, zginął w piątek w katastrofie samolotu turystycznego, który rozbił się w stanie Waszyngton - poinformowały amerykańskie media.
W piątek zginął, pilotując mały samolot, były amerykański astronauta 90-letni William Anders. W 1968 roku był uczestnikiem misji kosmicznej Apollo-8. Wykonał wówczas słynne zdjęcie „Wschodu Ziemi”. Samolot emerytowanego generała dywizji spadł do wody w pobliżu wysp San Juan w stanie Waszyngton. William Anders był sam na pokładzie.
Syn zmarłego, Greg Anders, w rozmowie z CBS News potwierdził informację o śmierci ojca.
Według NASA Anders, który w 1964 roku został wybrany do programu szkolenia astronautów, spędził w powietrzu ponad 6 tys. godzin. Pełnił m.in. funkcję rezerwowego pilota podczas misji Gemini XI i Apollo-11.
William Anders przyznał w 1997 roku, że nie uważał misji Apollo-8 za całkowicie bezpieczną. Według niego, decyzję o jej przeprowadzeniu podyktowały ważne względy narodowe, patriotyczne i badawcze. Astronauta szacował, że szanse na sukces misji i powrót załogi z orbity okołoziemskiej wynosiły jak jeden do trzech.
Zdaniem Andersa Ziemia obserwowana z Kosmosu wydawała się krucha i niepozorna. „Lecieliśmy do góry nogami i na odwrót, nie widzieliśmy Ziemi ani Słońca. Kiedy się obróciliśmy i zobaczyliśmy pierwszy wschód Ziemi, było to zdecydowanie najbardziej niesamowite przeżycie. Widok tej delikatnej, kolorowej kuli, która przypominała mi ozdobę choinkową, wyraźnie kontrastował z surowym księżycowym krajobrazem” – cytuje wypowiedź Williama Andersa CBS News.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)