Wiceprezydent Kamala Harris i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan będą reprezentować Stany Zjednoczone podczas szczytu pokojowego nt. wojny w Ukrainie, który odbędzie się w Lucernie w Szwajcarii - podał w poniedziałek Biały Dom.
Potwierdziły się tym samym doniesienia, że na szczycie nie będzie obecny prezydent Joe Biden.
Jak napisała w komunikacie rzeczniczka Harris Kirsten Allen, wiceprezydent ma "podkreślić zobowiązanie administracji Bidena-Harris na rzecz wspierania wysiłków Ukrainy, by zapewnić sprawiedliwy i trwały pokój, oparty o suwerenność i integralność terytorialną oraz zasady Karty Narodów Zjednoczonych". Obok niej w organizowanym przez Szwajcarię szczycie udział weźmie doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan.
Oświadczenie Białego Domu potwierdza doniesienia o tym, że na konferencji zabraknie prezydenta Joe Bidena. Stanie się tak mimo presji wywieranej przez Ukrainę, by skłonić Bidena do udziału. Robił to m.in. publicznie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który stwierdził, że nieobecność prezydenta USA na szczycie byłaby jak "oklaskiwanie Putina". Odpowiadając na pytania na ten temat, przedstawiciele administracji USA zapewniali, że Waszyngton nadal w pełni popiera pokojowy plan Zełenskiego.
Konferencja pod Lucerną, planowana na 15-16 czerwca, częściowo zbiegnie się ze szczytem przywódców państw G7 we włoskiej Apulii, który skończy się 15 czerwca. W Szwajcarii pojawić mają się przedstawiciele ponad 100 krajów, lecz ukraińskie zaproszenie odrzucił m.in. przywódca Chin Xi Jinping.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)