Każde pokolenie musi obronić wolność w bitwie między demokracją i autokracją, a my mamy obowiązek wobec naszych przodków, by zapewnić przetrwanie naszej demokracji – powiedział w poniedziałek prezydent Joe Biden podczas obchodów Memorial Day, święta upamiętniającego poległych żołnierzy.
“Wolność nigdy nie była gwarantowana. Każde pokolenie musi na nią zasłużyć, walcząc i broniąc jej w bitwie między autokracją i demokracją, między chciwością niewielu i prawami wielu” – powiedział Biden w wystąpieniu na cmentarzu wojskowym w Arlington w stanie Wirginia pod Waszyngtonem. Prezydent dodał, że Ameryka jest “jedynym narodem na świecie powstałym na bazie idei”, że wszyscy ludzie są stworzeni równymi, a demokracja jest “samą duszą Ameryki”, za którą zginęły setki tysięcy żołnierzy.
“Nigdy nie sprostaliśmy w pełni tym ideałom, ale nigdy też od nich nie odeszliśmy. I z każdym pokoleniem nasi polegli bohaterowie przybliżyli nas do nich (…). Mamy obowiązek, by być strażnikami ich misji” – powiedział Biden. “To jest najprawdziwszy pomnik. Każde działanie zapewniające, że demokracja przetrwa” – dodał.
Rywal Bidena w tegorocznych wyborach Donald Trump – którego obecny prezydent wielokrotnie określał jako zagrożenie dla amerykańskiej demokracji – w swoim wpisie z okazji Memorial Day złożył życzenia “wszystkim, w tym ludzkim szumowinom, które tak ciężko pracują, by zniszczyć nasz kiedyś wielki kraj” oraz “nienawidzącym Trumpa” sędziom prowadzącym jego procesy.
Prezydent Biden wspomniał też w wystąpieniu o swoim synu Beau, który zmarł dziewięć lat temu na raka mózgu w wyniku – jak twierdzi prezydent – wdychania toksycznych oparów z palenia śmieci w bazach w Iraku, gdzie służył. Jak przyznał Biden, jego strata i strata rodzin poległych żołnierzy nie są takie same, bo nie zginął on na polu bitwy, ale ból z powodu jego śmierci jest dla niego wciąż “tak samo ostry”.
Poniedziałkowa ceremonia była 156. obchodami ustanowionego po wojnie secesyjnej dnia poświęconego poległym żołnierzom. Jest to też 160. rocznica pochowania pierwszego żołnierza na cmentarzu Arlington, urządzonym na działce wykupionej od żony dowódcy wojsk konfederatów Roberta E. Lee. Wśród spoczywających na Arlington są żołnierze polskiego pochodzenia walczący w niemal wszystkich wojnach od czasu wojny secesyjnej. Wśród nich jest też poległy w Afganistanie szeregowy marines Dawid Pietrek, który obywatelstwo USA otrzymał dopiero pośmiertnie w 2008 r.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)