Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 24 listopada 2024 10:08
Reklama KD Market

Największy błąd w dziejach

Największy błąd w dziejach
Zamek w Malborku – siedziba wielkich mistrzów zakonu krzyżackiego

Polacy popełnili kilka wielkich błędów w swoich dziejach. Ale największym z nich było sprowadzenie Krzyżaków do Polski. Przybyli, aby pomóc księciu mazowieckiemu pokonać plemiona pruskie. I zostali na 300 lat. W Malborku zbudowali potężny zamek i utworzyli swoją stolicę. A Konrad Mazowiecki, jeden z wielu książąt czasów rozbicia dzielnicowego, tym posunięciem zapisał się w historii Polski w niesławie...

Wygnanie z Węgier

Od końca XI stulecia zaczęły się wyprawy krzyżowe do Ziemi Świętej. To wtedy stworzono zakony rycerskie. Miały chronić chrześcijańskich pielgrzymów przed wrogością ze strony muzułmanów. Powstało wiele takich zakonów, ale najbardziej znani są templariusze, joannici i Krzyżacy.

W skład zakonów rycerskich wchodzili zakonnicy – duchowni oraz bracia – rycerze. Ci ostatni nie przyjmowali święceń, ale godzili się żyć jak zakonnicy. Jednak ich głównym zadaniem nie była modlitwa, lecz obrona orężem wiary i ideałów przyjętych w regule zakonnej.

Rycerze zakonu krzyżackiego wywodzili się wyłącznie ze szlacheckich rodów niemieckich. Na mocy przywileju papieża Hieronima III przyjęcie w poczet zakonu chroniło przed odpowiedzialnością prawną za wcześniejsze złe czyny. To spowodowało, że członkami zakonu krzyżackiego zostawali często szlachetnie urodzeni bandyci. Rycerze byli zaopatrywani w zbroję, konia i rynsztunek rycerski na koszt zakonu.

Wyprawy krzyżowe nie powiodły się. Wielu chrześcijan straciło życie, a Ziemia Święta wciąż pozostawała w rękach muzułmanów. Zakony rycerskie wzbogaciły się na tych wojnach. Wielu europejskich władców nadało im ziemie w zamian za zasługi. Mimo to ich los był niejasny. Ziemie mogły być im odebrane w każdej chwili.

Wielki mistrz zakonu krzyżackiego Herman von Salza zdawał sobie sprawę, że pewny byt zakonowi dawałoby dopiero posiadanie własnego państwa. Wówczas mieliby zapewnioną polityczną niezależność. Problemem było znalezienie terytorium. Okazja nadarzyła się w 1212 roku. Król Węgier Andrzej II zaproponował krzyżakom dzierżawę ziemi Borsa w Siedmiogrodzie. W zamian Krzyżacy mieli bronić Węgrów przed walecznymi plemionami Kumanów. Wielki mistrz von Salza chętnie na to przystał, gdyż miał swoje plany.

Krzyżacy od razu przystąpili do budowy zamków i sprowadzenia osadników z Niemiec. Poprzez rodzinne koligacje mieli duże wpływy w Rzymie. I już dziesięć lat później postarali się u papieża o wyjęcie ziemi Borsa spod jurysdykcji biskupa siedmiogrodzkiego. Nie spodobało się to węgierskim duchownym. Ponadto papież stwierdził, że Krzyżacy znajdują się pod ochroną Stolicy Apostolskiej. To oznaczało faktyczne przejęcie ziemi Borsa przez Krzyżaków, a także ziem zdobytych na Kumanach.

Wtedy królowi węgierskiemu otworzyły się oczy. Zdał sobie sprawę z zagrożenia, jakie stanowią niemieccy zakonnicy. Nie wahał się. Mimo protestów papieża wygnał Krzyżaków z Węgier. Musieli poszukać sobie nowego miejsca. Znaleźli je w Polsce.

Sfałszowany dokument

Plemiona Prus zajmowały tereny na północ od Mazowsza, pomiędzy górnym biegiem Wisły a Niemnem. Były dobrze zorganizowane i bitne. Mimo wysiłków Piastów, począwszy od Bolesława Chrobrego, nie udało się ich ujarzmić. Wciąż były zagrożeniem dla Mazowsza. Nękały Polaków na pograniczu.

Konrad Mazowiecki w 1226 roku złożył ofertę słynnemu w Europie zakonowi krzyżackiemu. Jego zamysł był prosty. Chciał krzyżackimi rękami dokonać chrystianizacji Prus i później przejąć ich ziemie. Wielki mistrz von Salza przystał na to, choć, jak w wypadku króla węgierskiego, miał swoje plany. Na czas podboju Prus Krzyżacy dostali w dzierżawę ziemię chełmińską.

Von Salza przechytrzył Konrada. Co dziwne. Tym bardziej że Konrad nie był prawym człowiekiem. Dopuścił się wielu niecnych czynów. Tacy ludzie zwykle podejrzewają innych, że są im podobni. Ale Konrad chyba uwierzył w dobre intencje i uczciwość Krzyżaków. Co jeszcze bardziej dziwne, gdyż Konrad wiedział, z jakiego powodu Krzyżacy zostali przepędzeni z Węgier. Mimo to jak nierozgarnięte dziecko przyjął ich w swoim królestwie.

Von Salza, nauczony węgierskim doświadczeniem, natychmiast rozpoczął starania o zapewnienie ziemi dla zakonu na własność. Widział ją jako zalążek państwa krzyżackiego. Nie zamierzał być wykonawcą zleceń polskiego księcia, tylko władcą niezależnego państwa. Był przebiegłym politykiem i miał za nic dziesięć przykazań.

Sfałszował dokument, który podpisał z Konradem Mazowieckim. Z podrobionego dokumentu wynikało, że ziemia chełmińska została przekazana zakonowi na własność. I dodatkowo, że wszystkie tereny zdobyte na Prusach miały powiększyć teren państwa krzyżackiego.

Papież uznał fałszywy dokument za prawdziwy i potwierdził władztwo zakonu nad ziemią chełmińską oraz jego przyszłymi zdobyczami na wschód od Wisły. Nie wiadomo, jak się wtedy czuł wykiwany Konrad. Może myślał, aby postąpić jak król Węgier? Tylko brakowało mu rycerzy do przepędzenia Krzyżaków.

Dysponując takimi atutami, Krzyżacy mogli rozpocząć planowany podbój Prus. Wykazali się większą determinacją od Konrada Mazowieckiego. Zajęli cały obszar Prus. W 1309 roku, umocniwszy się na ziemiach polskich, przenieśli swą stolicę z Wenecji do Malborka.

Kiedy umierał Konrad Mazowiecki, Krzyżacy już panowali w Prusach. Z mieszkańców zrobili niewolników. Na opanowanych ziemiach zaprowadzili rządy terroru. Konrad na to wszystko musiał bezsilnie patrzeć.

W następnych dziesięcioleciach Polska była zbyt słaba, by podjąć walkę z Krzyżakami. A oni zdobywali kolejne tereny, włącznie w Pomorzem Gdańskim. Przez następne stulecia Polacy prowadzili wojny z Krzyżakami, ale jako strona słabsza.

Dopiero Władysław Jagiełło pokonał ich pod Grunwaldem. Ale i Jagiełło, choć mógł i powinien, nie rozwiązał definitywnie problemu krzyżackiego. Odstąpił od zdobywania Malborka. A dopiero utrata tego zamku oznaczałaby wyrzucenie Krzyżaków z ziemi polskiej.

Na losach Polski tragicznie zaważył naiwny plan księcia Konrada Mazowieckiego.

Ryszard Sadaj

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama