Co najmniej pięć osób zginęło w wyniku nawałnic wywołanych przez tornada w stanach Teksas i Oklahoma w weekend Dnia Pamięci Narodowej. W nocy z soboty na niedzielę kilkadziesiąt osób zostało też rannych - poinformowały władze.
Obszarem najbardziej dotkniętym przez żywioł jest Valley View w powiecie Cooke w Teksasie. Według tamtejszego szeryfa Raya Sappingtona zginęło co najmniej pięć osób, a dwoje dzieci jest zaginionych. Całkowita liczba rannych nie jest obecnie znana.
Centrum Prognoz Burzowych (SPC) ostrzega przed "gwałtownymi tornadami, ekstremalnym gradem i groźbą rozległych szkód z powodu silnych wiatrów".
Szeryf powiatu Cooke mówił w mediach m.in. o zniszczeniach w parku domków mobilnych, gdzie zginęły dwie osoby i na stacji benzynowej Shell Travel Center. "To ogromna katastrofa. Zostało po tym niewiele. (…) Linie energetyczne były zerwane, drzewa powalone, ogromnych wysiłków wymagało nawet dotarcie tam” - ocenił Sappington.
Miejscowość Celina, na granicy hrabstw Denton i Collin, także ucierpiała. Zdaniem ratowników co najmniej 10 do 15 domów zostało poważnie uszkodzonych lub zniszczonych. Żywioł przetoczył się też przez jezioro Ray Roberts, około 10 mil (16 km) na północ od Denton. Na przystani w Sanger uszkodzone zostały przyczepy kempingowe i zatopione łodzie.
Według monitorującego sytuację portalu poweroutage.us ponad 250 tys. gospodarstw domowych i firm było w niedzielę rano bez prądu, w tym ponad 93 tys. w Missouri, około 48 tys. w Kansas i ponad 34 tys. w Teksasie. Niedziela ma przynieść drugą falę burz.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)