Elon Musk coraz częściej krytykuje w serwisie X, w którym śledzą go 184 mln osób, prezydenta USA Joe Bidena - pisze w piątek "New York Times". Miliarder broni jednak Donalda Trumpa, stwarzając wrażenie, że chce odegrać rolę języczka u wagi w listopadowych wyborach prezydenckich.
Musk, który kupił serwis X, czyli dawnego Twittera w 2022 roku, krytykuje Bidena za wszystko, począwszy od jego wieku, przez politykę migracyjną po stanowisko w sprawie opieki medycznej. W kwietniu napisał np. że Biden "ledwie orientuje się co się dzieje", i że "jest tragiczną przykrywką dla skrajnie lewicowej maszyny".
Im bliżej wyborów prezydenckich, tym więcej takich wpisów zamieszcza właściciel SpaceX i Tesli - relacjonuje "NYT".
Miliarder rzadziej zamieszcza posty na temat Trumpa i generalnie argumentuje, że w toczących się przeciw niemu procesach jest on niewinną ofiarą mediów i nieprzychylnego nastawienia prokuratorów.
Wpisy Muska na temat wyborów prezydenckich w USA zasługują na uwagę, ponieważ "sygnalizuje on, że jest gotów przeważyć szale politycznej wagi, będąc właścicielem wpływowej platformy społecznościowej" - pisze "NYT".
Ani Mark Zuckerberg, założyciel koncernu Meta - firmy matki Facebooka i Instagrama, ani szefowie Microsoftu i Google'a Satya Nadella i Sundar Pichai nie zamieszczają żądnych tego rodzaju opinii w swych serwisach społecznościowych, LinkedIn i YouTube - przypomina gazeta.
Bhaskar Chakravorti, ekonomista z Uniwersytetu Tuftsa zajmujący się globalnymi firmami, uważa, że manifestowanie przez Muska swych politycznych preferencji może mieć wpływ na wybory.
Musk ma największą bazę "obserwujących", jest właścicielem jednej z największych platform społecznościowych, użytkownicy śledzący jego posty mają go za półboga - powiedział Chakravorti. "Jeśli naprawdę zdecyduje się otwarcie wesprzeć jakiegoś kandydata i użyć w tym celu swych wpływów, to może to mieć istotny skutek" - dodał.
"NYT" przypomina, że poglądy Muska ewoluowały i jeszcze w 2020 roku głosował on na Bidena. Ale z czasem zaczął się zbliżać do obozu Trumpa, a w swych postach w serwisie X chwalił skrajnie prawicowych bądź nacjonalistycznych przywódców o dyktatorskich inklinacjach, jak prezydent Argentyny Javier Milei, były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro, czy premier Indii Narendra Modi.
W marcu Musk, wraz z grupą najzamożniejszych sponsorów Partii Republikańskiej wziął udział w kolacji z Trumpem, podczas której były prezydent zabiegał o wsparcie finansowe dla swej kampanii wyborczej.
Jednak po tym spotkaniu Musk napisał w serwisie X, że nie poprze finansowo żadnego kandydata na prezydenta. Wspiera jednak Trumpa swoimi postami i w ubiegłym tygodniu napisał: "Im bardziej ataki na Trumpa wydają się nieuczciwe opinii publicznej, tym wyżej znajdzie się on sondażach". (PAP)