Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 21:59
Reklama KD Market

Sejm. Politycy z obecnego i poprzedniego rządu oskarżają się nawzajem o prorosyjskość

Sejm. Politycy z obecnego i poprzedniego rządu oskarżają się nawzajem o prorosyjskość
fot. Piotr Tracz/Kancelaria Sejmu

Przedstawiciele obecnego rządu oskarżali w czwartek w Sejmie Prawo i Sprawiedliwość o "najbardziej prorosyjską postawę w historii". Podobne zarzuty posłowie PiS kierowali też w stosunku do PO. Wśród wytykanych błędów na pierwszy plan wysunęła się polityka energetyczna oraz współpraca z osobami łączonymi z Rosją.

W czwartek Sejm, na wniosek klub parlamentarnego KO, wysłuchał informacji bieżącej w sprawie "prowadzonej przez rządy PiS polityki prorosyjskiej". Do debaty doszło dwa dni po tym, jak premier Donald Tusk wydał zarządzenie ws. powołania nowej, rządowej komisji, która ma badać wpływy wschodnie w Polsce w latach 2004-2024 r.

"Nigdy w historii nie było takiej polityki prorosyjskiej" - przekonywał w Sejmie przedstawiciel wnioskodawców poseł KO Borys Budka, mówiąc o rządach PiS. Poseł ocenił, że PiS uzależniło Polskę od surowców ze wschodu. Wskazał, że "afera taśmowa nie była niczym innym, tylko zemstą właśnie za to, że w 2015 r. doprowadziliśmy do ograniczenia importu węgla ze wschodu poniżej 5 mln ton". Krytykował również zmiany wprowadzane w mediach i wymiarze sprawiedliwości.

"Wysłanie do Parlamentu Europejskiego tzw. Konserwatystów i Reformatorów (nazwa frakcji, w której jest PiS - PAP) to de facto wspieranie polityki Putina. Pamiętajcie o tym 9 czerwca" - apelował Budka.

Szef MSWiA, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, który był jednym z kilku ministrów przedstawiających informację, podobnie jak wielu innych posłów KO w kontekście rosyjskich wpływów nawiązywał do b. szefa MON Antoniego Macierewicza, b. premiera Mateusza Morawieckiego oraz b. szefa KPRM Michała Dworczyka. Zapowiedział, że "rozliczy" ich komisja ds. badania wpływów rosyjskich.

Minister wytykał też Macierewiczowi, że ten na szefa głównego zarządu w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego mianował "znanego z poglądów proputinowskich" płk. Krzysztofa Gaja. Jak wskazał, Gaj w 2019 r. otrzymał poświadczenie dostępu do "najwyższych tajemnic". "Pan - jako wiceprezes PiS - jest też za to politycznie odpowiedzialny" - powiedział Siemoniak, zwracając się do Macierewicza.

Emerytowany już pułkownik Gaj, któremu ostatecznie odebrano poświadczenia bezpieczeństwa, był jednym z bohaterów tzw. afery mailowej. Z ujawnionych wiadomości wynikało m.in., że Gaj w nieostrożny sposób dzielił się wrażliwymi danymi na temat polskiej obronności.

"Pan Gaj został wyrzucony przeze mnie w 2016 r., kiedy sformułował fałszywy tekst na temat Ukrainy, a pan (Jacek) Kotas został przyjęty przez ministra Sikorskiego. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski dał mu dostęp do największych tajemnic państwowych. Ja mu nie dałem dostępu do niczego" - odpowiadał potem na te zarzuty Macierewicz, mówiąc o byłym wiceministrze obrony, również łączonym przez media z Rosją.

"Robiliście interesy z Ruskimi, i to non stop" - mówił do posłów PiS wiceszef MAP Robert Kropiwnicki (KO). Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska wskazywała natomiast, że w latach 2015-2018 import rosyjskiego węgla wzrósł z 4,9 mln ton do ponad 12 mln, a "blokada polityki klimatycznej", na rzecz której działało Prawo i Sprawiedliwość, służyła interesom Władimira Putina. "Świadomie lub nie, wpisujecie się w doktrynę bezpieczeństwa Rosji" - mówiła do opozycji minister.

Posłowie PiS odpierali zarzuty, wielokrotnie powtarzając, że najbardziej prorosyjską politykę od 1989 r. prowadził premier Donald Tusk. "Kto się ściskał na molo z Putinem? Donald Tusk. Kto podzielił wizyty w Smoleńsku i doprowadził politycznie do katastrofy? Donald Tusk. Kto był kapciowym (kanclerz Niemiec) Angeli Merkel i budował Putina politycznie? Razem z Merkel - Donald Tusk" - wymieniał b. szef resortu edukacji Przemysław Czarnek.

Inny z posłów tego ugrupowania Michał Moskal stwierdził, że w 2011 r. ówczesny szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Janusz Nosek zaproponował podjęcie współpracy z rosyjskimi służbami, a premier Donald Tusk "od ręki" wydał na to zgodę. Z kolei Zbigniew Kuźmiuk wskazywał, że Tusk był gotowy do umorzenia długu Gazpromu za tranzyt gazu przez Polskę, o czym była mowa w raporcie NIK dotyczącym polskiej polityki gazowej w latach 2006-2011.

Odnosząc się do powołania nowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich, poseł Konfederacji Witold Tumanowicz stwierdził, że "skrajnie nieodpowiedzialne" jest nie tylko uczynienie jej przewodniczącym "człowieka, który karierę zaczynał w WSI", ale również cała debata na ten temat.

"Ze śmiertelnie poważnego problemu - działania obcych służb w Polsce - zrobiliście sobie pałkę do naparzania się w kampanii wyborczej. To jest polowanie na czarownice i gonienie króliczka. Wymyśliliście sobie, że aby wygrać wybory, wystarczy wmówić społeczeństwu, że ten czy tamten jest rosyjskim agentem" - ocenił. (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama