W czwartek podczas obrad Zgromadzenia Ogólnego ONZ przegłosowano rezolucję w sprawie ludobójstwa w Srebrenicy na wschodzie Bośni i Hercegowiny. Dokument od tygodni wywoływał napięcia na Bałkanach i doprowadził do ponowienia gróźb secesji ze strony większościowo serbskiej części autonomicznej Bośni i Hercegowiny.
84 państwa poparły przyjęcie dokumentu, 19 było przeciw, a 68 się wstrzymało. W trakcie poprzedzających głosowanie przemówień prezydent Serbii Aleksandar Vuczić określił dokument "upolitycznionym" i wezwał wszystkich obecnych do jego odrzucenia.
Część z przedstawicieli państw, którzy wypowiedzieli się przed głosowaniem, podkreśliło znaczenie naświetlenia innych przypadków ludobójstw, m.in. w Namibii czy Strefie Gazy.
Rezolucja ONZ ustanawia m.in. 11 lipca Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ludobójstwie, potępia negowanie ludobójstwa w Srebrenicy jako wydarzenia historycznego oraz gloryfikowanie jego sprawców. Autorami dokumentu są Bośnia i Hercegowina, Rwanda oraz Niemcy.
Władze Serbii podkreślały, że przyjęcie rezolucji ONZ może doprowadzić do likwidacji autonomii Republiki Serbskiej (RS) - zamieszkałej w większości przez Serbów części BiH - oraz żądań reparacji wojennych kierowanych pod adresem Belgradu. Prezydent RS Milorad Dodik ogłosił w środę, że zaproponuje Sarajewu plan "pokojowego rozwiązania państwa".
W lipcu 1995 roku w okolicach Srebrenicy - będącej do momentu przejęcia przez siły bośniackich Serbów tzw. strefą bezpieczeństwa pod nadzorem ONZ - zamordowano ponad 8 tys. bośniackich muzułmanów - mężczyzn i chłopców. Nadal poszukuje się szczątków ok. tysiąca ofiar. Międzynarodowe trybunały określiły w swoich wyrokach tę zbrodnię jako ludobójstwo.Jakub Bawołek (PAP)