Stany Zjednoczone powinny pozwolić Ukrainie prowadzić wojnę z Rosją w taki sposób, w jaki sama Ukraina uważa za właściwe - ocenił przewodniczący Izby Reprezentantów Kongresu USA Mike Johnson w kontekście dyskusji, czy Waszyngton zezwoli Kijowowi na atakowanie celów w Rosji przy pomocy amerykańskich pocisków.
"Ukraina powinna mieć możliwość stawiać opór (Rosji). Nie sądzę, żeby mikrozarządzanie obroną Ukrainy było dla nas dobrą polityką" - oznajmił w środę Johnson w odpowiedzi na pytanie dziennikarza Głosu Ameryki.
W czwartek dziennik "New York Times" powiadomił, że Departament Stanu USA i szef tego resortu Antony Blinken, który przed kilkoma dniami przebywał z wizytą w Kijowie, skłaniają się do stanowiska Ukrainy, że ten kraj powinien mieć możliwość uderzania w cele na terytorium Rosji przy pomocy zachodniego uzbrojenia. Według doniesień "NYT" resort dyplomacji lobbuje w tej sprawie w administracji prezydenta Joe Bidena. Blinken i pozostali urzędnicy mają argumentować, że zakaz narzucony Kijowowi przez Waszyngton był jednym z czynników, które umożliwiły Rosjanom ostatnie postępy w obwodzie charkowskim.
Od lutego 2022 roku, czyli początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Biden konsekwentnie zakazuje temu państwu korzystania z amerykańskiej broni do atakowania celów w Rosji w obawie przed "wybuchem III wojny światowej". Współpracownicy prezydenta są jednak w tej kwestii coraz mniej jednomyślni - podkreślił "NYT".
Władze Ukrainy od wielu miesięcy utrzymują, że mają pełne prawo atakowania obiektów w Rosji, również przy pomocy uzbrojenia otrzymanego z Zachodu. Stany Zjednoczone są przeciwnego zdania. Dotychczas Waszyngton uzależniał kolejne dostawy broni dla Kijowa od zobowiązania strony ukraińskiej, że nie zastosuje tego wsparcia do uderzeń na cele poza własnym terytorium. (PAP)