Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie zachowań Tomasza Lisa w stosunku do współpracowników. Podstawą było w dwóch przypadkach stwierdzenie braku znamion czynu zabronionego, a w pozostałym zakresie - przedawnienie.
Były redaktor naczelny Newsweeka dwa lata temu odszedł z wydawnictwa. W oświadczeniu, jakie wydało nie podano oficjalnych przyczyn rozstania.
Miesiąc później w przestrzeni medialnej pojawiły się doniesienia o mobbingu wobec współpracowników, które stały się potem przedmiotem śledztwa.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna przekazał, że dochodzenie w tej sprawie zostało zakończone w kwietniu br.
"Podstawą wydania tego postanowienia w zakresie dwóch czynów polegających na złośliwym i uporczywym nękaniu pracowników poprzez stosowanie mobbingu, było stwierdzenie braku znamion czynu zabronionego. W pozostałym zakresie, czyli dotyczącym naruszenia nietykalności cielesnej podstawą wydania takiej decyzji było przedawnienie karalności" - dodał.
Podkreślił, że postępowanie toczyło się w sprawie, co oznacza, że nikt w nim nie usłyszał zarzutów. Postanowienie nie jest prawomocne.(PAP)
Autorka: Marta Stańczyk