Polskie siatkarki pokonały w tureckiej Antalyi Francję 3:0 (25:20, 25:16, 25:17) w swoim drugim meczu Ligi Narodów. Kolejne spotkanie drużyna Stefano Lavariniego rozegra w sobotę z Holandią.
Biało-czerwone, przed meczem szóste w światowym rankingu, znakomicie rozpoczęły tegoroczną edycję Ligi Narodów, bowiem we wtorek pokonały wciąż walczące o kwalifikację olimpijską Włoszki 3:0. Podopieczne trenera Lavariniego, mimo że muszą sobie radzić bez podstawowej przyjmującej Olivii Różański, która już w Antalyi przed pierwszym spotkaniem doznała urazu, zaprezentowały się bardzo dobrze w każdym elemencie, rezerwy wciąż mają jednak w obronie.
Reprezentacja Francji, 16. na świecie i debiutująca w Lidze Narodów, na otwarcie rozgrywek przegrała z Niemcami 0:3.
Polki od początku narzuciły rywalkom swoje tempo gry i po ataku Agnieszki Korneluk prowadziły 4:1. Dwa błędy Aleksandry Szczygłowskiej, najpierw w obronie, a później w przyjęciu, poskutkowały jednak szybkim roztrwonieniem tej przewagi. Przy zagrywce Korneluk zespół trenera Lavariniego ponownie odskoczył (8:4). Na przestrzeni całego pierwszego seta biało-czerwone jeszcze kilkakrotnie traciły, a następnie odbudowywały dystans. W końcówce zachowały koncentrację i pewnie zakończyły zwycięstwem 25:20 po ataku Martyny Łukasik.
Drugą partię w wyjściowej szóstce rozpoczęła atakująca Monika Gałkowska, która pod koniec premierowej odsłony zmieniła Magdalenę Stysiak. Pierwszy fragment tego seta był nierówny, ponownie Polki trwoniły przewagę, by chwilę później ją odbudować (12:7). Mocną bronią "trójkolorowych" była zagrywka, którą momentami znacząco utrudniały grę wyżej notowanych rywalek i odrabiały straty (13:14). Trzy asy serwisowe Korneluk zapewniły jednak podopiecznym trenera Lavariniego spokój w końcówce, a błąd Francuzek zakończył seta (25:16).
Początek trzeciej odsłony to była całkowita dominacja biało-czerwonych, które bardzo dobrze prezentowały się w ataku oraz w bloku (8:1). Spokojnie kontrolowały wynik, nawet gdy na boisku pojawiły się zmienniczki - Paulina Damaske, Joanna Pacak oraz Julita Piasecka. W końcówce prowadziły już 21:11 po uderzeniu Piaseckiej i asie serwisowym Gałkowskiej, ale wtedy zanotowały dłuższą chwilę dekoncentracji i dystans zmalał do sześciu punktów. Szybko opanowały jednak sytuację i mecz zakończył się atakiem Pacak (25:17).
W statystykach największą różnicę w poziomie obu reprezentacji było widać w blokach - Polki zanotowały ich 14, natomiast same zostały zatrzymane sześciokrotnie. Znaczącą przewagę wyżej notowane siatkarki miały także w ataku.
Najwięcej punktów po stronie biało-czerwonych zdobyła Korneluk - 15. Liderką Francuzek była Amelie Rotar - 10.
Dzięki zwycięstwu bez straty seta podopieczne trenera Lavariniego otrzymają 2,51 pkt do światowego rankingu, co chwilowo pozwoli im na awans na najwyższe w historii czwarte miejsce.
We wcześniejszym piątkowym spotkaniu w Turcji Japonia wygrała z Niemcami 3:0 (25:21, 25:15, 25:22).
Polki, które przed rokiem zdobyły brązowy medal Ligi Narodów, kolejne mecze rozegrają w sobotę z Holandią i w niedzielę z Japonią.
(PAP)