Kylian Mbappe w królewski sposób został pożegnany w niedzielny wieczór przez kibiców Paris Saint-Germain, podczas meczu 33. kolejki ekstraklasy francuskiej z Toulouse. Piłkarz odwdzięczył się golem zdobytym na początku spotkania, przegranego ostatecznie 1:3.
Niewielu zawodników zostało kiedykolwiek uhonorowanych w ten sposób. Media celebrę porównują jedynie do ostatniego meczu Pedro Miguela Paulety na Parc des Princes, który miał miejsce 16 lat temu.
Zgodnie z zapowiedziami, na trybunie Auteuil fani 15 minut przed rozpoczęciem meczu zaprezentowali ogromnej wielkości awatara z podobizną zawodnika otoczonego złotymi laurami. W ten sposób uhonorowano najlepszego strzelca wszech czasów klubu.
Kibice rozwinęli także poświęcony mu transparent: "Dziecko paryskich przedmieść, stałeś się legendą PSG". Klub w zasadzie nie zaplanował żadnych uroczystości dla swojego najsłynniejszego zawodnika, którego pożegnanie odbywa się na tle chłodnych relacji z właścicielem Nasserem Al-Khelaifim.
Nie wszystkim fanom stołecznego klubu odejście Mbappe przypadło jednak do gustu. W trakcie odczytywania przez spikera składów przy nazwisku zawodnika oznaczonego numerem 7 dało się słyszeć gwizdy.
Mbappe już w 8. minucie golem przypieczętował siedem lat pobytu w PSG, strzelając 27. bramkę w rozgrywkach. W sumie w barwach PSG rozegrał 307 meczów, zdobywając 256 goli. Później fetę zepsuli rywale, którzy zaaplikowali gospodarzom trzy bramki.
25-latek bezpośrednio po meczu w scenerii muzyki filmowej granej przez orkiestrę, laserów i fajerwerków odebrał wraz z kolegami trofeum za 12. tytuł mistrza kraju. Paryżanie już wcześniej zapewnili sobie mistrzostwo.
Według doniesień medialnych Mbappe będzie kontynuował karierę w Realu Madryt, który starał się go pozyskać od kilku lat.
(PAP)