Trzymiesięczne dziecko zmarło w ub. tygodniu w niewyjaśnionych okolicznościach w żłobku na dalekich północnych przedmieściach Chicago. Według policji nie ma dowodów na popełnienie przestępstwa, a kierownictwo placówki współpracuje z władzami.
Do zdarzenia doszło 25 kwietnia w placówce opieki nad dziećmi w Zion na dalekich północnych przedmieściach. Około 9 rano wezwano służby ratunkowe do dziecka, które przestało oddychać. Gdy policja i ratownicy medyczni przybyli na miejsce, właściciel żłobka przeprowadzał reanimację 3-miesięcznego dziecka. Paramedycy przejęli akcję ratunkową, przewieźli dziecko do szpitala, skąd helikopter zabrał je do szpitala dziecięcego Lurie w Chicago. Niemowlę zmarło tam trzy dni później, w niedzielę, 28 kwietnia.
Według wstępnych ustaleń lekarza sądowego powiatu Cook, aktualnie nie ma podejrzeń popełnienia przestępstwa w sprawie śmierci dziecka, lecz oficjalna przyczyna zgonu nie została jeszcze podana do wiadomości.
Również według policji nie ma dowodów na popełnienie przestępstwa, a kierownictwo żłobka współpracuje w śledztwie.
(jm)