Prezydent Joe Biden w poniedziałek złożył kolejną w tym roku wizytę na Środkowym Zachodzie. W stolicy stanu Wisconsin, Madison, na lokalnym uniwersytecie promował program umorzenia długów studenckich. W Chicago Biden nie miał zaplanowanych oficjalnych wystąpień, a tylko wziął udział w imprezie połączonej ze zbieraniem funduszy na jego kampanię prezydencką.
Biden w poniedziałek po południu w drodze powrotnej do Waszyngtonu z Madison w stanie Wisconsin, gdzie wygłosił przemówienie na temat nowego programu umorzenia długów studenckich, zatrzymał się w Chicago. Biden nie miał żadnych oficjalnych wystąpień w naszym mieście, a głównym celem był udział w prywatnej imprezie połączonej ze zbieraniem funduszy na jego kampanię wyborczą w walce o drugą kadencję w Białym Domu.
Jak podał dziennik „Chicago Sun-Times”, gospodarzami imprezy fundraisingowej byli główni zamożni darczyńcy Demokratów – Michael Sacks i Laura Ricketts. Z tego samego źródła wynikało, że uczestnicy spotkania w rezydencji Sacksa w dzielnicy Gold Coast w centrum mieli przekazać w sumie 2,5 mln dol. na konto wyborcze Bidena i Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej. Wcześniej prezydent odwiedził na krótko pobliski hotel Drake, gdzie odbyło się spotkanie jego chicagowskiego sztabu.
Republikanie ze stanu Illinois skrytykowali Bidena przed jego wizytą, zarzucając mu, że zbiórka pieniędzy na kampanię w Chicago nie jest na miejscu w obliczu problemów związanych z przestępczością i napływem migrantów wysłanych z południowej granicy.
Wizyta odbyła się w czasie, gdy Chicago przygotowuje się też do Krajowej Konwencji Demokratów (Democratic National Convention, DNC), która odbędzie się w United Center w dniach 19-22 sierpnia. To właśnie wtedy w Chicago, jak wskazują na to wyniki prawyborów, Biden otrzyma nominację prezydencką Demokratów.
(tos)