Poleciłem mojemu zespołowi, by poruszył niebo i ziemię, by ponownie otworzyć port w Baltimore i odbudować most Francis Scott Key tak szybko, jak to tylko możliwe – powiedział we wtorek prezydent Joe Biden. Odniósł się w ten sposób do wtorkowej katastrofy w Baltimore, gdzie wypływający z portu kontenerowiec uderzył w most, doprowadzając do zawalenia konstrukcji i odcięcia portu od morza. W czwartek na rzece Patapsco ciągle trwały poszukiwania ciał czterech pracowników.
Nurkowie wydobyli w środę, 27 marca zwłoki dwóch osób spośród sześciu uznanych za zaginione po zawaleniu się mostu Francis Scott Key na rzece Patapsco w Baltimore. Ofiary jechały ciężarówką, która runęła do wody, gdy ok. godz 1:30 am miejscowego czasu most zawalił się na skutek uderzenia statku handlowego w podporę konstrukcji obiektu.
Według policji stanu Maryland ciężarówkę znaleziono na głębokości 25 stóp (ponad 7,5 m). Mężczyźni pracowali przy naprawie jezdni mostu. Zostali zidentyfikowani jako 35-letni Alejandro Hernandez Fuentes, imigrant z Meksyku i 26-letni Dorlian Ronial Castillo Cabrera z Gwatemali. W czwartek po południu nie zdołano odnaleźć ciał czterech pozostałych pracowników.
Podczas gdy federalni śledczy badali statek, a zespoły ratownicze szukały ciał ofiar, pojawiły się szczegóły dotyczące intensywnych działań mających na celu ocalenie życia ludziom bezpośrednio przed zawaleniem się stalowej konstrukcji.
Jak się okazuje, przez policyjne radio podano ostrzeżenie o nadchodzącym niebezpieczeństwie. Kontenerowiec Dali, pływający pod banderą Singapuru, o długości 984 stóp (300 metrów) i szerokości ponad 157 stóp (48 m), przed uderzeniem w most około godz. 1.24 am we wtorek, 26 marca zgłosił utratę zasilania i rzucił kotwicę, aby zmniejszyć prędkość. Umożliwiło to władzom zatrzymanie ruchu drogowego na moście i tym samym zapobieżenie większym stratom ludzkim.
„Dzieki zatrzymaniu samochodów przed wjazdem na most, ci ludzie stali się bohaterami” – powiedział kilka godzin później gubernator Maryland Wes Moore.
Podkreślił też, że nie ma żadnych dowodów na to, by incydent był zamachem terrorystycznym.
Według przewodniczącej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu Jennifer Homendy śledczy odzyskali rejestrator danych (rodzaj czarnej skrzynki). Przesłuchali załogę statku, inne ocalałe osoby oraz służby ratownicze.
Zawalenie się mostu i zablokowanie odcinka autostrady doprowadziło do czasowego zamknięcia portu Baltimore, jednego z największych portów w USA.
Biden obiecuje szybką odbudowę mostu i otwarcie portu w Baltimore
„Poleciłem mojemu zespołowi, by poruszył niebo i ziemię, by otworzyć port i odbudować most tak szybko, jak to tylko jest po ludzku możliwe” – oznajmił we wtorek prezydent Joe Biden. Obiecał też, że koszty odbudowy pokryje rząd federalny i nie będzie czekać na wypłatę ewentualnego odszkodowania ze strony armatora statku.
Biden zwrócił uwagę, że jako częsty użytkownik mostu w drodze z Waszyngtonu do swojego domu w Delaware jest świadom, że był on ważną częścią gospodarki całego regionu, a zablokowany port w Baltimore jest jednym z największych w kraju, obsługując import i eksport największej liczby samochodów i ciężarówek.
„Około 850 tys. pojazdów przepływa przez ten port każdego roku. I przywrócimy go do pracy tak szybko, jak to możliwe. Od tego portu zależy 15 tys. miejsc pracy” – zaznaczył. Biden poinformował, że nad udrożnieniem prowadzącej do portu rzeki Patapsco pracuje Korpus Inżynieryjny USA.
Armator Maersk poinformował we wtorek, że przekierował wszystkie statki płynące do Baltimore do innych portów i że stan ten utrzyma się „w przewidywalnej przyszłości”. Jednocześnie niezmieniony powinien być ruch tankowców z gazem LNG, bo terminal gazowy położony jest na samym wybrzeżu zatoki Chesapeake, a nie nad rzeką Patapsco, jak główny port towarowy.
Czteropasmowy most, o długości 1,6 mili (2,6 km), nazwany na cześć autora słów amerykańskiego hymnu Francisa Scotta Key został ukończony w 1977 r.
Ekspert o moście w Baltimore: zawinił brak odpowiedniej osłony podpory mostu
Jak ocenił w rozmowie z PAP prof. Mikołaj Miśkiewicz z Politechniki Gdańskiej, katastrofa w Baltimore, choć przykuła uwagę całego świata, to na szczęście ewenement.
„Międzynarodowe, a także polskie przepisy obligują projektantów mostów, aby uwzględnili odpowiednią ochronę podpór mostu przed tego typu zdarzeniami. Wszystkie obiekty mostowe w Polsce, które znam, posiadają dalby odbojowe, kierownice, izbice, itd., które ograniczają skutki uderzenia statku. To bardzo dziwne, że w Baltimore taka katastrofa się wydarzyła. Nie zadbano o odpowiednie zabezpieczenia – o ochronę podpór” – uznał prof. Miśkiewicz.
Według eksperta konstrukcja samego mostu miała co prawda znaczenie dla sposobu, w jaki momentalnie uległ zniszczeniu, ale nie dla samej katastrofy.
„Schemat trzyprzęsłowej, ciągłej konstrukcji mostu spowodował, że uszkodzenie jednego filaru wywołało takie zachowanie, jakie można zobaczyć na licznych filmach dostępnych w internecie. Jednak absolutnie nie można powiedzieć, że taka konstrukcja nie jest bezpieczna. Nie ma też znaczenia, że powstał w latach 70. De facto każdy obiekt mostowy należy zaprojektować w taki sposób, aby był w pewnym stopniu odporny na uderzenia statków. Podczas projektowania podpór mostów uwzględnia się schemat obliczeniowy, który ma odzwierciedlać uderzenie statku w podporę. W Baltimore prawdopodobnie zabrakło, używając mowy potocznej, odpowiednich zderzaków przed podporami” – podkreślił ekspert.
Jak wskazują dostępne zdjęcia, konstrukcja była przy tym raczej dobrze utrzymana, więc jej stan techniczny prawdopodobnie nie przyczynił się do katastrofy.
„Most był używany do momentu katastrofy. Na zdjęciach można zobaczyć, że był w raczej dobrym stanie i spełniał swoje funkcje. Dziennie, zgodnie z przeznaczaniem, przejeżdżało po nim kilka, a może nawet kilkanaście tysięcy samochodów. Z tego, co można się domyślać, jedyną wadą obiektu był fakt, iż właściciel czy zarządca nie zabezpieczył mostu prawidłowo przed uderzeniami statków w podpory” – zaznaczył prof. Miśkiewicz.
Dr hab. Mikołaj Miśkiewicz jest profesorem Politechniki Gdańskiej w Katedrze Wytrzymałości Materiałów. W swojej pracy zajmuje się m.in. badaniami wytrzymałości mostów i wiaduktów. (tos, PAP)