Salon jubilerski Adam’s Jewelry na północnym zachodzie Chicago został w piątek, 1 marca obrabowany drugi raz w tym roku. Kolejny napad został zarejestrowany na nagraniu z monitoringu. Właściciele tego polonijnego biznesu sygnalizują, że po 30 latach mogą zamknąć salon jubilerski.
W piątek, 1 marca o godz. 5 pm pod salonem jubilerskim Adam’s Jewelry przy 3249 North Harlem Ave. na północnym zachodzie Chicago zaparkował samochód osobowy, z którego wysiadł mężczyzna w czapce i okularach przeciwsłonecznych, i wszedł do sklepu – widać na zapisie z kamer monitoringu, udostępnionym m.in. przez stację ABC 7 Chicago.
Po wejściu do Adam’s Jewelry mężczyzna miał pytać się o łańcuszki. W tym czasie jego wspólnik wysiadł z samochodu i stanął w drzwiach wejściowych do jubilera. Następnie wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Mężczyzna, który był w sklepie, wskoczył za ladę i zaczął wyciągać łańcuszki z gabloty. Wypadł ze skradzioną biżuterią ze sklepu i razem ze wspólnikiem odjechał samochodem.
„Przeskoczył przez ladę i popchnął mnie. Odbiłam się od ściany i zaczęłam krwawić z nosa. Nie byłam pewna, czy miał broń, czy nie” – relacjonowała wydarzenia menedżer Adam’s Jewelry Halina Gielczynska.
W czwartek nie było wiadomo, czy policja ujęła sprawców tego napadu rabunkowego.
Podobne incydenty – o których pisaliśmy – dotykały już wcześniej ten salon jubilerski chętnie odwiedzany przez Polaków.
W styczniu br. doszło do włamania, gdy sklep był zamknięty. Zamaskowany sprawca dostał się do salonu przez frontowe drzwi, następnie rozbił młotkiem szklane gabloty, po czym uciekł ze skradzionym towarem. Ponoć jego łupem padły drogie zegarki. Przed styczniem br. było jeszcze włamanie do Adam’s Jewelry 24 lipca 2022 r.
„W ciągu ostatnich sześciu lat było to już cztery razy, więc zaczęliśmy zadawać sobie pytanie, czy powinniśmy kontynuować ten biznes” – mówiła w styczniu wiceprezes Adam’s Jewelry Wioletta Anikiej.
Właściciele biznesu sygnalizują, że po 30 latach mogą zamknąć ten salon jubilerski.
(tos)