Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 11:53
Reklama KD Market

Nie po to, żeby inni widzieli

Nie po to, żeby inni widzieli
fot. Pixabay.com

W wielu starych kościołach w Polsce można do dziś spotkać przy wejściu zamontowane skarbony z informacją: „Na biednych”. Bywa też ofiara na „chleb świętego Antoniego” i temu podobne. Pamiętam, jak w kościele, do którego chodziłem z rodzicami na niedzielną mszę św., była taka skarbonka i zawsze wiele osób wrzucało tam swoich kilka groszy. Na ulicach amerykańskich miast często zagadują ludzie biedni, pytając o to, czy może masz w kieszeni jakiś „change”. To jest owych „kilka groszy”, którymi możesz się podzielić. Dziś jest z tym niestety problem, gdyż zdecydowaną większość transakcji dokonuje się kartami bankowymi i brakuje „reszty”. Wchodząc do amerykańskich kościołów chrześcijańskich, nie tylko katolickich, zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu, są miejsca, gdzie ludzie znoszą różne produkty spożywcze, ubrania i inne, z przeznaczeniem na biednych. Wszystko to odnosi się do praktyki, która nazywa się jałmużną.

Jeśli modlitwa i post, do których zachęca Pan Jezus w Ewangelii czytanej w kościołach na początku Wielkiego Postu, są dziełami kierowanymi ku wnętrzu człowieka, przygotowując go na spotkanie z Bogiem, to jest (lub też być powinna) ich wynikiem, dobrem, które dzięki nim nagromadziło się w człowieku. Jest skierowane ku drugiemu człowiekowi. Wcale nie chodzi tu tylko o podzielenie się „groszem” lub jakimiś dobrami materialnymi. Często, co pozostaje niezauważalne, chodzi także o ofiarowanie drugiemu trochę czasu, poświęcenie mu uwagi, o spotkanie. Z tym to dopiero jest dzisiaj problem! Skoro alarmuje się, że poprzez uzależnienie od telefonów komórkowych (czytaj: Internetu w telefonach) brakuje czasu dla najbliższych osób w rodzinie, spędzanego na przykład na rozmowie przy stole, to co dopiero mówić o czasie dla innych. Są jednak piękne obrazki z rzeczywistości pokazujące, jak ludzie zatrzymują się przy biednych, a nawet siadają obok i rozmawiają z nimi. Często okazuje się, że jest to pierwsza rzecz, której ci najbardziej oczekują i potrzebują.

Chyba warto uświadomić sobie na nowo, czym jest praktyka jałmużny oraz że dotyka ona nie tylko człowieka jako wierzącego w Boga, będącego członkiem wspólnoty chrześcijańskiej, ale jako człowieka w ogóle. Przykładem takich akcji jak na przykład Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, tak licznie wspierana wśród Polaków. Pokazuje, że niezależnie od religii i światopoglądów, ludzie mają w sobie potrzebę dzielenia się dobrem z innymi i robią to. Praktyka jałmużny może jednak nauczyć i przypomnieć o tym, że nie powinna być czymś jednorazowym, raz na jakiś czas, lecz raczej czymś naturalnym, zwyczajnym. Tak więc jest ona swoistym sprawdzianem na autentyczność ludzkiej pobożności wyrażanej choćby przez modlitwę i post, umartwienie.

Można zapytać, skąd mam wziąć, żeby podzielić się z biednymi? Odpowiedź daje już św. Augustyn, żyjący na przełomie IV i V wieku. Mówił, że „post bez miłosierdzia jest niczym”. I dodaje: „Wstrzemięźliwość wasza niech będzie pokarmem dla biednych”. Tu jest zatem odpowiedź na pytanie o to, skąd wziąć na jałmużnę.

Jałmużna jest nazywana także „uczynkami miłosierdzia”. Św. Piotr Chryzolog, żyjący w tym samym czasie co św. Augustyn, mówił na ten temat w jednym ze swoich kazań: „Niech dostrzega głodnego ten, kto pragnie, aby Bóg widział, że on też łaknie. Miłosierdzie okazuje ten, kto sam spodziewa się miłosierdzia. Kto szuka życzliwości, niech ją sam praktykuje. Każdy, kto pragnie otrzymywać, niech sam daje. Bezwstydnym niegodziwcem jest ten, który innym odmawia tego, o co sam prosi dla siebie. Człowieku, niechże miłosierdzie będzie twoją naturą! Wtedy i ty dostąpisz miłosierdzia tak, jak tego pragniesz, ile tylko pragniesz i tak szybko, jak tylko pragniesz. Bądźże w taki sam sposób miłosierny dla innych”. I jeszcze zostawia ważne pouczenie, zwłaszcza dla tych, którym wydaje się, że modlitwa i post to wszystko: „Żeby jednak modlitwa i post zostały przyjęte, muszą się do nich przyłączyć uczynki miłosierdzia. Post nie zaowocuje, jeżeli nie będzie użyźniony miłosierdziem. Posucha miłosierdzia powoduje uschnięcie postu. Czym dla ziemi jest deszcz, tym miłosierdzie dla postu”.

Są to wciąż aktualne nauki dawnych świętych, którzy byli także filozofami i uczonymi, a przede wszystkim ludźmi. Także dzisiaj wiele mówi się o praktyce miłosierdzia czy „jałmużny”. I nie tylko się mówi, także się ją konkretnie stosuje. Przykładów, podobnie jak i dobrych słów, można by cytować bardzo wiele. Nie o to jednak chodzi. Samemu można je wprowadzać w życie. Współczesna jałmużna niejedno ma imię. Tak jak to zostało wspomniane wcześniej, może być ona czasem i uwagą poświęconymi innym, pomocą w uczeniu się, zainteresowaniem, czy aby nie trzeba też komuś, zwłaszcza starszemu, pomóc w zakupach. Moja mama w Polsce, która nie prowadzi samochodu, mając swój starszy wiek i daleko do kościoła, bardzo często relacjonuje mi ze wzruszeniem, jak ludzie z sąsiedztwa zatrzymują się, ofiarując podwiezienie w jedną czy drugą stronę. Mam takich parafian, którzy gotując niedzielny obiad, przygotowują zawsze dwie porcje więcej dla starszych i niepełnosprawnych sąsiadów.

Podobnie jak w odniesieniu do modlitwy i postu, także w stosunku do jałmużny mówi Pan Jezus swoim uczniom i naśladowcom: „Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6).

Nie chodzi o to, żeby inni widzieli!

ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Aktualnie jest przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama