Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 05:21
Reklama KD Market

Dramatyczny wyścig z czasem u wybrzeży Luizjany

Wszelkie możliwe służby, łącznie z wojskiem zostały postawione w stan najwyższej gotowości, w obliczu największej od lat katastrofy ekologicznej u wybrzeży USA. Potężna plama oleju z zatopionej platformy nieubłaganie zbliża się do wybrzeży Luizjany. Do lądu dotrze najprawdopodobniej jeszcze w czwartek.
W akcji uczestniczą przedstawiciele koncernu BP PLC, do którego należy zatopiona platforma, gwardia narodowa, wojsko oraz lokalni rybacy, którzy za wszelką cenę próbują zabezpieczyć przed chemikaliami swoje łowiska. Plama ropy naftowej o powierzchni 72 na 170 kilometrów znajdowała się w czwartek po południu w odległości zaledwie 6 kilometrów od wybrzeży Luizjany. Gubernator stanu Bobby Jindal ogłosił stan pogotowia, ostrzegając że Luizjanę może czekać największy od czasów huraganu Katrina kataklizm. Z zatopionej kilka dni temu platformy, na której doszło wcześniej do eksplozji, wycieka dziennie 5 tysięcy baryłek ropy naftowej. Wcześniej przypuszczano że jest to pięciokrotnie mniej. Platforma wiertnicza znajdowała się około 50 mil od wybrzeży Luizjany. W czwartek popołudniu na lądzie można już było poczuć woń zbliżającej się plamy oleju. Lokalni rybacy obawiają się, że chemikalia zniszczą lokalne łowiska. Z Luizjany pochodzi duża część owoców morza, jakie trafiaja na stoły w USA. Prezydent Barack Obama winą za katastrofę obarczył właściciela platformy, koncern BP PLC. Firma ma pokryć koszty akcji ratowania wybrzeży USA. Prezydent Obama zarządził użycie wszelkich możliwych środków, by zapobiec negatywnym skutkom wycieku ropy. W środę podjęto próbę kontrolowanego wypalania paliwa, która zakończyła się sukcesem.  Silny wiatr uniemożliwił jednak kontynuowanie wypalania. Wiele wskazuje na to, że wyciek z platformy wiertniczej w Zatoce Meksykańskiej, może okazać się jedną z największych tego typu katastrof w historii. Wyciek już porównywany jest z katastrofą tankowca Exxon Valdez u wybrzeży Alaski w 1989 roku, kiedy to do wody wylało się 41 milionów litrów ropy. Przetrwała wtedy zaledwie jedna czwarta gatunków lokalnych roślin i zwierząt.   MNP (AP) Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama