Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 06:06
Reklama KD Market

Bezcenna Biblia

Bezcenna Biblia
Biblia ze zbioru Muzeum Diecezjalnego w Pelplinie (fot. Wikipedia)

Johann Gutenberg w latach 1452-1455 wydrukował 198 egzemplarzy dwutomowej Biblii. Była to pierwsza drukowana książka w świecie chrześcijańskim. Wcześniej, i to o wiele wcześniej, drukowanie z pomocą ruchomej czcionki znali jedynie Chińczycy. To było w czasach, kiedy Chińczycy byli najbardziej postępowym narodem na świecie. Wymyślili proch, papier, druk. Tysiąc lat później już tylko kradli wynalazki z Zachodu...

Wynalazek tysiąclecia

Do czasu wynalezienia przez Gutenberga maszyny drukarskiej książka była towarem luksusowym. W średniowieczu mnich skryba przepisywał jedną księgę czasami przez połowę swojego życia. No ale to były dzieła sztuki. Przepisany rękopis trafiał tylko do najbogatszych. Genialnie prosty wynalazek Gutenberga sprawił, że książki stały się ogólnodostępne.

Zaczęła się epoka czytelnictwa, która wpłynęła na gwałtowny rozwój kultury. Przez ponad 400 lat wszyscy drukowali według wzoru Gutenberga. Zmieniło się to dopiero pod koniec XIX wieku, gdy wynajdowano coraz lepsze sposoby drukowania. Gutenberg jedną stronę drukował trzy dni.

Kiedy Gutenberg przystępował do konstruowania swojej maszyny, był bogatym rzemieślnikiem. Należał do korporacji mincerzy, odlewających monety. Sprawował też urząd rachmistrza w Moguncji. Decydując się na druk dwutomowej księgi, nie miał pewności, czy będzie się dobrze sprzedawała. Ale zaryzykował. I zaczęły się problemy finansowe.

Gutenberg wynajmował ludzi, których przyuczał do obsługi maszyny, a ci potem odchodzili, gdyż Gutenbergowi brakowało pieniędzy na wypłaty. Odchodzący uczniowie wyjawiali innym tajemnice drukowania. Gutenberg zadłużał się. Pożyczył dużą kwotę od swojego wspólnika, Jana Fusta. Kiedy nie mógł oddać pieniędzy Fustowi, ten wytoczył mu proces o zwrot pożyczki. Gutenberg przegrał. Musiał przekazać wspólnikowi całą drukarnię wraz ze skonstruowaną przez siebie maszyną drukarską.

Ostatecznie Gutenberg podzielił los wielu innych wynalazców. Choć maszyna drukarska Gutenberga jest uznawana za najbardziej wzniosły wynalazek tysiąclecia, jej twórca skończył życie w biedzie i zapomnieniu. Zmarł w 1468 roku, mając 68 lat. Na pogrzebie było tylko kilka osób z najbliższej rodziny.

Unikalny egzemplarz

Ze 198 Biblii Gutenberga uchowało się do dziś 48 egzemplarzy. Lecz tylko 20 w stanie kompletnym. Gdyby wystawić je na aukcję, kosztowałyby kilkadziesiąt milionów dolarów. Same pojedyncze karty Biblii są w cenie kilkudziesięciu tysięcy dolarów.

Jedna z Biblii Gutenberga znajduje się w ośmiotysięcznym Pelplinie, miasteczku na Pomorzu Zachodnim. Biblia Gutenberga jest wyjątkowa sama w sobie. Jednak pelpliński egzemplarz jest unikatem w skali światowej, gdyż zawiera błąd drukarski. Podobnie znaczki pocztowe lub monety, które weszły do użytku z błędem fabrycznym, są cenniejsze od innych.

Biblię Gutenberga kupił pod koniec XV wieku biskup chełmiński Mikołaj Chrapicki. Studiował w Kolonii i Krakowie. Był największym erudytą wśród polskich biskupów. Był także hojnym mecenasem na rzecz klasztorów i kościołów. W Lubawie założył klasztor franciszkanów. I właśnie lubawskim franciszkanom podarował Biblię Gutenberga. Po kasacji tego klasztoru przez Prusaków, Biblia trafiła do cysterskiej biblioteki seminaryjnej w Pelplinie. Było to w roku 1833.

Sto lat później Biblią Gutenberga zajął się ksiądz Antoni Liedtke. Wpierw studiował teologię w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie. Po latach został rektorem tego seminarium. Mało kto jednak zdawał sobie sprawę, jak wielką wartość historyczną stanowi Biblia Gutenberga.

Ksiądz Liedtke opisał, jak wygląda skarb przechowywany ostatecznie w Muzeum Diecezjalnym w Pelplinie: „Jak wszystkie egzemplarze Biblii Gutenberga, tak i pelplińska zawiera łaciński tekst wszystkich ksiąg Pisma Świętego w tłumaczeniu św. Hieronima. Litery wzorowane są na piśmie XV-wiecznych rękopisów. Wydrukowany na papierze egzemplarz zachował się stosunkowo dobrze, aczkolwiek ucierpiał nieco wskutek dawnej wilgoci, przez co skruszały zwłaszcza górne brzegi kart, a na niektórych zamazały się czerwone nagłówki. Mimo to druk wykazuje pierwotną świeżość i połysk lśniącej czerni, a mocny czerpany papier o żółtawo-szarym zabarwieniu i o czterech różnych znakach wodnych zachował się bardzo dobrze”.

Aż trudno uwierzyć, że ta papierowa księga przetrwała w tak dobrym stanie ponad pół tysiąca lat. Gutenberg nie szczędził najlepszych materiałów dla dzieła swojego życia. Nic dziwnego, że splajtował, drukując Biblię.

Historyk Agata Długosz zwraca uwagę na inną rzecz: „O bardzo dobrym stanie pelplińskiej Biblii świadczy m.in. to, że spośród wszystkich kart brakuje tylko jednej – ostatniej z drugiego tomu, zawierającej końcówkę tekstu Apokalipsy św. Jana. Jednak to nie ten szczegół sprawia, że egzemplarz z Pelplina uznaje się za unikatowy. Wyróżnia się on ze względu na popełniony przy drukowaniu błąd. Na jednej ze stron widnieje niewielka plama. Według specjalistów jest to odbicie kształtu czcionki, która musiała wypaść w trakcie pracy z rąk zecera. Dzięki temu błędowi naukowcy mogli zrekonstruować kształt piętnastowiecznej czcionki drukarskiej”. I właśnie ten błąd podnosi wartość pelplińskiej Biblii.

Uratowana przed Niemcami

Ksiądz Liedtke ocalił pelplińską Biblię. Już latem 1939 roku, przewidując wojnę z Niemcami, umieścił księgę w szytej na miarę skórzanej walizce i pojechał z nią do Warszawy. Tam ukrył ją w sejfie Banku Gospodarstwa Krajowego. Wówczas był to najlepiej chroniony sejf bankowy w Polsce.

Gdy Niemcy wkroczyli do Polski, natychmiast rozpoczęli poszukiwania pelplińskiej Biblii. Mieli ją na swojej liście obiektów do zrabowania. W Pelplinie, gdzie powinna być Biblia, nie znaleźli jej. Przeprowadzili śledztwo i wyszło im, że Biblię Gutenberga ukradł ksiądz Antoni Liedtke. Za „złodziejem” rozesłali list gończy. Ale Liedtke był już w drodze do Hiszpanii.

Już 18 sierpnia 1939 roku pelplińska Biblia, wraz z innymi skarbami piśmiennictwa, została wywieziona do Rumunii. Stamtąd trafiła do Francji. Po kapitulacji Francji ruszyła w dalszą drogę. Do Anglii na pokładzie statku Chorzów. Następnie popłynęła Batorym do Kanady, gdzie przetrwała wojnę. Do Polski Biblia Gutenberga wróciła w 1954 roku i na wiele lat znowu znalazła się pod opieką księdza Liedtkego, który zmarł w 1994 roku.

Ryszard Sadaj

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama