W ramach „Inicjatywy Jedności” niektórych migrantów przyjmą kościoły
Do 17 kościołów na terenie Chicago trafią migranci, którzy koczują na posterunkach policji, w pierwszej kolejności będą to ciężarne kobiety i dzieci – taką decyzję, w ramach partnerstwa z grupami wyznaniowymi, ogłosił we wtorek burmistrz Brandon Johnson. Deklaracja padła w tygodniu, w którym ruszyła wywołująca kontrowersje budowa obozu dla migrantów w Brighton Park na południowym-zachodzie Chicago. Johnson broni projektu, który – zgodnie z zapowiedziami gubernatora J.B. Pritzkera – ma sfinasować stan Illinois.
Mroźna pogoda zwiększa presję na miasto, aby zapewnić więcej ciepłych miejsc do spania dla migrantów. Według danych miasta, do wtorku, w ciągu ostatnich 15 miesięcy, ponad 22 tys.700 migrantów przybyło do Chicago wysłanych autobusami do naszego miasta z granicy z Meksykiem.
Do wtorku około 1100 migrantów przebywało na posterunkach chicagowskiej policji, a kolejnych 150 na międzynarodowym lotnisku O’Hare. To mniej niż w szczytowym okresie, gdy na wszystkich posterunkach i lotniskach przebywało około 3800 migrantów. Kolejne 12 tys. 900 zostało ulokowane w schroniskach prowadzonych przez miasto.
W związku z kryzysem burmistrz Brandon Johnson zaapelował do kościołów w Chicago, aby otworzyły swoje drzwi dla setek migrantów. Koalicja organizacji wyznaniowych ogłosiła we wtorek, że 17 kościołów zapewni schronienie niektórym migrantom przebywającym na posterunkach policyjnych.
W ramach programu „Inicjatywa Jedności” (Unity Initiative) po około 20 migrantów, głównie ciężarnych kobiet i dzieci, zostanie przeniesionych do lokalnych kościołów w celu zapewnienia tymczasowego schronienia i pomocy.
Zakres tej pomocy ma docelowo objąć 340 migrantów. Osoby przeniesione do kościołów będzie obowiązywała godzina policyjna i inne przepisy wprowadzone przez miasto.
Pastor luterańskiego kościoła Grace and Peace w dzielnicy North Austin John Zayas powiedział, że relokacja będzie finansowana z 350 tys. dolarów zebranych funduszy charytatywnych.
Na razie 17 kościołów jest częścią pierwszej fazy inicjatywy, co oznacza, że w najbliższych tygodniach w dystryktach policyjnych i na lotnisku mogą nadal przebywać migranci potrzebujący schronienia.
Archidiecezja Chicagowska nie brała udziału we wtorkowej konferencji prasowej w kościele pastora Zayasa z udziałem przywódców grup wyznaniowych. Jednak organizacja katolicka współpracuje z władzami miasta, aby ocenić możliwość przekształcenia sześciu do ośmiu swoich nieruchomości w schroniska dla 300 lub więcej osób – podało „Chicago Tribune”.
Dystrykt policyjny Harrison pozostaje jednym z niewielu posterunków, przy którym rozlokowani są migranci. Warunki osób przebywających w namiotach pogorszyły się drastycznie wraz z nadejściem mrozów. Migranci powiedzieli stacji WGN-TV, że nawet woda zamarzała w butelkach na zewnątrz, a oni nie są wpuszczani do policyjnego budynku. Pod posterunek wysłano autobus zapewniający ogrzewanie, który stoi tam 8 pm do 8 am, ale warunki nawet w ciągu dnia są tam bardzo trudne.
Celem administracji miasta było przeniesienie migrantów z posterunków policji w miarę zbliżania się zimy. Udało się to w przypadku ośmiu z 21 posterunków policji, w tym Wentworth, Grand Crossing, South Chicago, Chicago Lawn, Austin, Jefferson Park, Albany Park i Near North.
Mimo protestów rozpoczęto budowę obozu dla imigrantów w Brighton Park
„Kiedy sześć miesięcy temu odziedziczyłem ten międzynarodowy kryzys, zapewniałem, że usuniemy ludzi z posterunków policyjnych: kobiety, dzieci, które przebywają na podłogach czy śpią na zewnątrz, że stworzymy przestrzenie, które zapewnią im więcej godności” – powiedział we wtorek na konferencji prasowej burmistrz Johnson.
Deklaracja padła dzień przed rozpoczęciem wywołującej kontrowersje i protesty budowy obozu dla migrantów w Brighton Park na południowym-zachodzie Chicago.
Obóz w Brighton Park, w ramach którego zostaną postawione ogromne ocieplane namioty, ma przyjąć nawet do 2 tys. migrantów, ale pierwszych kilkuset najwcześniej w połowie grudnia.
Radna z 12 okręgu Julia Ramirez wyraziła sprzeciw wobec tych planów zaniepokojona możliwą obecnością toksycznych metali w glebie na przeznaczonej pod obozowisko parceli przy 38th Street i California Avenue.
Burmistrz Johnson zapewniał we wtorek, że jego biuro jest na dobrej drodze, by do końca tego tygodnia opublikować raport w tej sprawie.
Zapytany na konferencji prasowej we wtorek o to, dlaczego budowa rozpoczyna się przed upublicznieniem tych wyników, Johnson odparł krótko: „Zima nadchodzi szybko”.
Komentarze Johnsona pojawiły się dzień po tym, jak gubernator J.B. Pritzker ogłosił, że stan pokryje rachunek za obóz w Brighton Park, a pieniądze będą pochodzić ze 160 mln dol., które jego administracja przeznaczyła na kryzys związany z wywożeniem do Chicago tysięcy migrantów ubiegających się o azyl w USA.
Stan ma finansować umowę z GardaWorld Federal Services, firmą wybraną na wykonawcę budowy ocieplanych namiotów.
Biuro gubernatora podkreśla, że obóz nie zostanie oficjalnie otwarty, jeżeli nie zostanie zakończona ocena parceli pod kątem zanieczyszczenia środowiska.
Jeśli chodzi o to, kto ostatecznie będzie odpowiedzialny za obóz w Brighton Park, zarówno burmistrz Johnson, jak i gubernator Pritzker, powiedzieli we wtorek, że będzie to współpraca.
Burmistrz Johnson zapewniał też we wtorek, że jego ostatnie zapowiedzi – o wprowadzeniu od stycznia 60-dniowego limitu przebywania migrantów w schroniskach, mniejszym niż oczekiwano finansowaniu usług dla migrantów w przyszłym roku — nie oznaczają, że Chicago rezygnuje ze statusu miasta sanktuarium, czyli przyjaznego dla nowo przybyłych.
„Nie zgadzam się z poglądem, że miasto Chicago odchodzi od swoich wartości” – podkreślił Johnson.
Joanna Trzos
[email protected]