Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 00:23
Reklama KD Market
Reklama

„Nie jest to przestępstwo bez ofiar”, czyli jak celnicy sprawdzają podróbki na O’Hare

„Nie jest to przestępstwo bez ofiar”, czyli jak celnicy sprawdzają podróbki na O’Hare
fot. CBP Chicago/Twitter

Międzynarodowy port lotniczy O’Hare, który jest drugim najbardziej ruchliwym lotniskiem pasażerskim w Stanach Zjednoczonych i 11. na świecie pod względem transportu towarowego cargo, zmaga się na co dzień z tysiącami podróbek markowych towarów przesyłanych przez oszustów. Zawierają one na przykład podejrzane perfumy marki Chanel, podrabiane zegarki firmy Rolex i fałszywe torebki marki Burberry.

Nad przechwyceniem podróbek pracują funkcjonariusze amerykańskiej Customs and Border Protection (CBP). „Podrabianie towarów nie jest przestępstwem bez ofiar”– powiedział mediom pełniący obowiązki dyrektora regionalnego portu O’Hare Mike Pfeiffer. „Sprzedawców interesuje jedynie to, co mogą zrobić, aby osiągnąć zysk, a nie wpływ na miejsca pracy w USA czy ryzyko dla bezpieczeństwa potencjalnych nabywców” – dodał.

„W roku fiskalnym 2022 władze zarobiły na konfiskatach w samym obszarze O’Hare w Chicago 23 miliony dolarów. Co z tego, skoro każdego roku tracimy 750 tysięcy stanowisk pracy z powodu podrabiania towarów wytwarzanych za granicą” – zauważył Pfeiffer.

Podczas odprawy w zeszłym tygodniu, która zbiegła się z rozpoczęciem świątecznych zakupów, dyrektor ds. nadzoru CBP Tim Borden pokazał stół zastawiony fałszywymi luksusowymi markami, takimi jak Gucci i Louis Vuitton.

„Większość pochodzi z Tajlandii. Możliwe więc są naruszenia związane z pracą dzieci lub pracą przymusową. Myśląc globalnie, dochody mogą trafiać do międzynarodowych organizacji przestępczych. Udokumentowane są także przypadki finansowania terroryzmu” –  powiedział.

Zastępca dyrektora O’Hare Hans Leiterman zdradził, w jaki sposób funkcjonariusze wykrywają podróbki w przesyłkach, których na lotnisku są tysiące. 

Personel korzysta ze zdjęć rentgenowskich i wiedzy specjalistycznej zdobytej podczas poprzednich konfiskat. Doświadczony funkcjonariusz dostrzeże oszustwo z odległości kilku metrów i pomyśli: „To pudełko pochodzi z Tajlandii. Widziałem je już wcześniej. Zamierzam je otworzyć” – wyjaśnił Leiterman.                                                                                                                                   

Wśród licznych przechwyconych niedawno podrabianych leków pokazano skład fałszywej lidokainy, organicznego preparatu służącego do miejscowego znieczulania.

„Może to stanowić poważny problem zdrowia publicznego” – stwierdził Borden, szczególnie jeśli leki pochodzą od nieregulowanych międzynarodowych dostawców.

A poza konsekwencjami zdrowotnymi i ekonomicznymi, kto chciałby popełnić modowe faux pas, rzucając się na podróbkę np. Vuittona?

„To nie skóra, to plecionka” – powiedział Borden, trzymając plecak innej firmy niż Vuitton. Prawdziwy produkt kosztuje około 2700 dolarów, podczas gdy podrabiane wersje są sprzedawane po zdecydowanie niższych cenach.

Pfeiffer dodał: „Jeśli wydaje się to zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe, prawdopodobnie tak jest”.

Co zatem ma zrobić konsument, by uniknąć podróbek?

CBP radzi, by, dokonywać zakupów bezpośrednio od właściciela znaku towarowego lub od autoryzowanych sprzedawców detalicznych.

W przypadku zakupów online należy sprawdzić recenzje sprzedawców i upewnić się, czy  podany numer telefonu działa, a adres w USA jest aktualny.

Należy też znać wartość detaliczną luksusowego przedmiotu i nie dać się nabrać na Rolexy za 100 dolarów, które zwykle kosztują tysiące.

(DC)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama