Rekordowa liczba Polaków, która zarejestrowała się w Wielkiej Brytanii, by wziąć udział w wyborach do Sejmu i Senatu RP oraz w referendum, zaowocowała długimi kolejkami do lokali wyborczych. W Londynie w niedzielne popołudnie trzeba było w nich czekać 2,5-3 godziny.
Do udziału w wyborach i referendum zgłosiło się w Wielkiej Brytanii 160 772 obywateli Polski. To o prawie 63 tys. więcej niż przed czterema laty i absolutny rekord, jeśli chodzi o polskie wybory na terenie Wielkiej Brytanii. Choć do dyspozycji mają oni 77 obwodów do głosowania, co również jest rekordem – cztery lata było ich 54 – nie zapobiegło to tworzeniu się długich kolejek do lokali wyborczych.
Wprawdzie w Londynie pogoda w ciągu dnia była słoneczna, temperatura w szczytowym momencie dnia nie przekraczała 11 stopni, co powodowało, że osobom stojącym w kolejkach zaczynał doskwierać chłód. W Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym w Londynie, gdzie zorganizowano cztery obwody do głosowania – a w każdym zarejestrowało się około 2000 osób – po południu trzeba było czekać w kolejce nawet 2,5 godziny, w obwodach w ambasadzie RP – nawet ponad trzy.
Spora część osób, które stały w kolejkach, przyznawała w rozmowach, że w głosuje po raz pierwszy od czasu emigracji do Wielkiej Brytanii i nawet jeśli konieczność dłuższego niż zakładali czekania jest dość uciążliwa, to jednak nie żałują, iż przyszli. (PAP)