Od lat najważniejszą imprezą filmową w naszym mieście jest Chicago International Film Festival. Tegoroczna, 59. edycja tego wydarzenia, rozpoczęła się 11 października i potrwa do 22. Jak zwykle, tak i tym razem lokalni miłośnicy kina mogą obejrzeć ponad 100 fabularnych i dokumentalnych premier z całego świata. Wśród prezentowanych filmów są również polskie produkcje.
Jedną z nich jest najnowszy dramat Agnieszki Holland, „Zielona granica” (Green Border), który miesiąc temu otrzymał Nagrodę Specjalną Jury na festiwalu w Wenecji. Film opowiada o losach grupy migrantów próbujących nielegalnie przekroczyć granicę białorusko-polską. Jest to historia fabularna, ale inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Forma przekazu jest bardzo wyrazista zarówno obrazowo jak i emocjonalnie. Migranci są traktowani brutalnie przez służby graniczne obu krajów, które bezdusznie wykonują rozkazy swoich dowódców. Holland w przybyszach z odległych krajów widzi przede wszystkim ich człowieczeństwo. Są ludźmi podejmującymi ogromne ryzyko w poszukiwaniu lepszego życia i niczym specjalnie nie różnią się od zwykłych Polaków czy Białorusinów.
Z racji poruszanego tematu film ten wywołał w Polsce dużo kontrowersji. Niektórzy politycy zarzucili reżyserce „antypolskość”, ale nie takie jest przesłanie opowiadanej historii. Występują w niej i dobre postacie i złe, tak jak to ma miejsce w rzeczywistości. Obsada jest międzynarodowa, a spośród polskich aktorów warto wymienić Maję Ostaszewską, Macieja Stuhra i Tomasza Włosoka. „Zielona granica” będzie pokazana w ramach festiwalu dwukrotnie: w sobotę, 21. 10, o godz. 11:45 am w kinie Siskel Center, 164 N. State, oraz w niedzielę, 22. 10, o godz. 7:00 pm w kinie AMC NewCity, 1500 N. Clybourn.
Innym polskim tytułem na tegorocznym festiwalu jest „Skąd dokąd” (In the Rearview) w reżyserii Maćka Hameli, który znalazł się w konkursie filmów dokumentalnych. Niedawno zdobył on główną nagrodę na festiwalu w Zurichu, a wcześniej pokazywany był z powodzeniem w Cannes. Prawie cała opowieść jest umiejscowiona w środku mikrobusu, którym autor filmu przemieszczał się po zrujnowanej wojną Ukrainie przewożąc lokalnych mieszkańców z jednego miejsca do drugiego. Ich historie, skrupulatnie rejestrowane przez kamerę i mikrofon, są świadectwem rozlicznych strat i ludzkiego bólu, ale również nadziei i siły ducha. Jest to zrealizowane prostymi środkami kino, ale owa prostota stanowi ogromny walor filmu. „Skąd dokąd” będzie miał dwa pokazy w Chicago: w niedzielę, 15. 10, o godz. 2:45 pm w kinie AMC NewCity i w poniedziałek, 16. 10, o godz. 5:00 pm w tym samym kinie. Po każdym seansie odbędzie się dyskusja z reżyserem.
Kolejnym tytułem mającym związki z Polską jest „The Zone of Interest”, brytyjski dramat w reż Jonathana Glazera, który był jednym z najlepszych filmów na tegorocznym festiwalu w Cannes i zdobył tam nagrodę Grand Prix. Poruszająca emocjonalnie historia opowiada o banalności zła. Głównymi postaciami są komendant obozu koncentracyjnego Auschwitz, Rudolf Hoss, i jego najbliższa rodzina. Ich życie w eleganckiej willi nieopodal muru obozu to sielanka, rzadko tylko przerywana drobnymi niedogodnościami. Tuż obok ma miejsce zagłada setek tysięcy osób, która jest prawie niezauważalna. Dymy wydobywające się w oddali z obozowych kominów równie dobrze mogłyby pochodzić z jakiejś lokalnej fabryki. „The Zone of Interest” był w całości kręcony w okolicach Oświęcimia. Na uwagę zasługują świetne zdjęcia autorstwa nominowanego dwukrotnie do Oscara polskiego operatora Łukasza Żala. Film ten będzie pokazany na festiwalu tylko raz, w środę, 18. 10, o godz. 8:00 pm w AMC NewCity.
Oczywiście tytułów wartych polecenia jest w tym roku dużo więcej. Należą do nich zdobywca Złotej Palmy na festiwalu w Cannes, francuski dramat psychologiczny „Anatomy of a Fall” w reż. Justine Triet; japoński thriller ekologiczny „Evil Does Not Exist” w reż. Ryusuke Hamaguchi; dramat erotyczny z Emmą Stone w roli głównej,„Poor Things” w reż. Yorgosa Lanthimosa; oraz dramat obyczajowy z Julianne Moore i Natalie Portman, „May December” w reż. Todda Haynesa. Ciekawe są również filmy uznanych mistrzów kina: mroczny film akcji „The Killer” Davida Finchera, poetycki dramat „Perfect Days” Wima Wendersa i włoski dramat historyczny „Kidnapped” Marco Bellocchio.
Z uwagi na strajk Gildii Aktorów Ekranowych niepewna jest tym razem obecność gwiazd hollywoodzkich. Wiadomo, że na festiwalu pojawi się Peter Sarsgaard, który odbierze nagrodę za całokształt osiągnięć aktorskich, a także będzie obecny na pokazie swojego najnowszego filmu „Memory” w reż. Michela Franco. Scenarzysta i reżyser Jeff Nichols dostanie nagrodę za osiągnięcia artystyczne i przedstawi swoją najnowszą produkcję „The Bikeriders”. Emerald Fennell zaprezentuje film „Saltburn” i zostanie uhonorowana przez festiwal wyróżnieniem Visionary Award. Znany aktor Michael Shannon tym razem pojawi się jako reżyser debiutujący obrazem „Eric LaRue”.
Każdy festiwal filmowy, w tym również chicagowski, jest świetną okazją do obejrzenia wartościowych produkcji z różnych zakątków świata, które później będzie trudno znaleźć w kinach czy nawet na platformach streamingowych. Ale chyba jeszcze ważniejsza dla prawdziwych kinomanów jest możliwość obcowania z twórcami tych dzieł. Oprócz wymienionych powyżej tytułów polecam zatem wszystkie inne, na których będą obecni ich reżyserzy, aktorzy i producenci. Więcej informacji na stronie internetowej: www.chicagofilmfestival.com.
Zbigniew Banaś[email protected]