PAP
Izrael jest we wtorek ostrzeliwany zarówno z palestyńskiej Strefy Gazy, jak i Libanu. Syreny alarmowe odezwały się w zachodniej Galilei, na północy kraju i w mieście Aszkelon, w południowym dystrykcie Izraela. Izraelskie siły zbrojne (IDF) odpowiadają ogniem - podały portale Times of Israel oraz i24.
Powołując się na źródła w izraelskich służbach agencja Reutera pisze, że ostrzał z Libanu prowadzą inne radykalne organizacje palestyńskie niż Hamas.
Reuters przypomina, że libański Hezbollah wyraził pełne poparcie dla Hamasu i oświadczył, że jego "broń i rakiety są z Palestyńczykami". Jednak szyicki Hezbollah, uzbrojony przez Iran, nie otworzył jak dotąd poważnego drugiego frontu przeciw Izraelowi.
Rzecznik IDF kontradmirał Daniel Hagari poinformował, że granica ze Strefą Gazy została już całkowicie uszczelniona, a miejsca, w których powstały wcześniej wyrwy zostały zaminowane. "W ciągu ostatniego dnia ani jeden terrorysta nie przedostał się przez to ogrodzenie" - podkreślił Hagari. Bojownicy Hamasu wysadzili wcześniej w powietrze pewne partie bariery - przypomina Times of Israel.
Portal podaje również, że IDF ocenia, iż na terytorium Izraela znajduje się nadal "niewielka grupa terrorystów", spośród tych, którzy byli m.in. odpowiedzialni za porwania zakładników. Portal i24 informuje jednak, że organizacja Palestyński Islamski Dżihad oświadczyła, iż trzech jej ludzi przedostało się do Izraela z Libanu.
IDF przekazuje, że jak dotąd na terenie kraju znaleziono ciała 1,5 tys. terrorystów.
Portale relacjonują, że na razie nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych lub poważnych zniszczeniach spowodowanych wtorkowym ostrzałem z południowego Libanu i Strefy Gazy. (PAP)
