Redakcja
Komisja Rady Miasta Chicago ds. Rozwoju Siły Roboczej (The City Council Committee on Workforce Development) stosunkiem głosów 9:3 zagłosowała w środę, 20 września na rzecz zatwierdzenia kompromisu, który został wynegocjowany między burmistrzem Brandonem Johnsonem a Illinois Restaurant Association. Kompromis zakłada wprowadzenie wyższych płac dla pracowników otrzymujących napiwki w ciągu najbliższych pięciu lat, zamiast dwóch.
Oznacza to, że minimalna płaca dla pracowników otrzymujących napiwki zostanie dostosowana do pełnej minimalnej płacy do 1 lipca 2028 roku. Obecna minimalna płaca w Chicago dla większości pracowników jest na poziomie 15,80 dolarów za godzinę, podczas gdy minimalna płaca dla pracowników otrzymujących napiwki jest o 40 procent niższa i wynosi 9,48 dol. Jeśli wynagrodzenie pracownika i napiwki nie osiągną pełnej minimalnej płacy, różnicę powinni uzupełnić pracodawcy.
Właściciele restauracji obawiają się, że to wpłynie na ich zyski, a kosztami mogą być obciążeni klienci.
Z kolei pracownicy, którzy obecnie otrzymują napiwki, uważają, że ten plan sprawi, że zarobią mniej niż obecnie, pomimo faktycznego wzrostu wynagrodzenia, jeśli klienci zaczną zostawiać mniejsze napiwki.
Prezydent Illinois Restaurant Association, Sam Toia, powiedział, że choć właściciele restauracji w większości nie zgadzają się, że minimalna płaca dla pracowników otrzymujących napiwki musi być podnoszona, uważa, że wprowadzenie wyższych płac w ciągu pięciu lat, zamiast dwóch, jak pierwotnie zaproponowano, jest „kompromisem, który mogą wszyscy zaakceptować”.
Jednak Michael Saltsman, dyrektor wykonawczy Employment Policies Institute, organizacji badawczej zajmującej się polityką publiczną, stwierdził, że debata dotycząca zniesienia niższej minimalnej płacy dla pracowników otrzymujących napiwki „pomija głosy kelnerów i barmanów z Chicago, którym w konsultacjach nie dano możliwości przedstawienia swoich argumentów”.
„Oni popierają obecny system płacy dla pracowników otrzymujących napiwki i nie chcą, żeby się zmieniał” – dodał, argumentując, że zarobią znacznie mniej w formie napiwków, gdy ich płace wzrosną.
Saltsman obawia się też tego, że wielu kelnerów i barmanów straci pracę, gdy firmy zaczną ograniczać liczbę pracowników.
Nataki Rhodes, organizatorka koalicji One Fair Wage, która od lat nawołuje do wyeliminowania płacy minimalnej dla pracowników otrzymujących napiwki, podkreśliła, że większość kelnerów, zwłaszcza czarnoskóre i latynoskie kobiety, żyje w biedzie, zarabiając mniej niż pełna płaca minimalna plus napiwki. Argumentowała także, że w ostatnich latach tysiące pracowników odeszło z branży z powodu niskich zarobków i nie wrócą do pracy bez otrzymania pełnej płacy minimalnej plus napiwki.
Radny 35 okręgu Carlos Ramirez-Rosa uważa, że pracownicy nie stracą napiwków, wskazując na Los Angeles, które ma najwyższą średnią krajową w zakresie dawania napiwków w restauracjach i barach, mimo że Kalifornia zniosła już płacę minimalną dla pracowników z napiwkami.
Zgadza się z tym Saru Jayaraman, dyrektor Centrum Badań nad Pracą Żywności na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley i przewodniczący koalicji One Fair Wage. Powiedział on, że w siedmiu stanach, które zniosły już płacę minimalną dla pracowników otrzymujących napiwki, ich stawka godzinowa wzrosła.
Oczekuje się, że głosowanie całej Rady Miasta nad propozycją zniesienia niższej płacy minimalnej dla pracowników otrzymujących napiwki odbędzie się 4 października.
(DC)
