Miniony weekend był drugim w tym roku, kiedy nie odnotowano żadnego zabójstwa w obrębie Chicago. Mimo to weekend był aktywny dla chicagowskiej policji – w strzelaninach ucierpiały co najmniej 22 osoby, zaś huczne obchody meksykańskiego Dnia Niepodległości, w tym parady samochodowe spowodowały sporo zakłóceń na ulicach miasta.
Chicagowianie przywykli już do smutnego rytuału. Na początku każdego tygodnia Chicagowski Departament Policji podaje, ile osób w mieście zostało zabitych, a ile rannych w strzelaninach od piątku od 5 pm do poniedziałku o 5 am. W tym roku tylko dwa razy zdarzyło się, że weekend upłynął bez ofiar śmiertelnych. Było tak w miniony weekend 16-17 września i wcześniej w ostatni weekend stycznia..
Ostatnie zabójstwo przed weekendem miało miejsce w piątek o 4.20 pm, kiedy 29-latek został trafiony w brzuch przed drzwiami biznesu w dzielnicy Roseland. W weekend nie obyło się bez przemocy z bronią palną – w strzelaninach w całym mieście 22 osoby zostały ranne, w tym 4 są w stanie krytycznym.
Mimo braku śmiertelnych ofiar strzelanin chicagowska policja miała pełne ręce roboty w związku z hucznymi jak co roku obchodami przypadającego 16 września meksykańskiego Dnia Niepodległości. Przez cały weekend w śródmieściu Chicago paradowały obwieszone flagami samochody, mimo że w sobotę policja odcięła dostęp do centrum. Tłumy świętujących spowodowały zakłócenia na ulicach, a w różnych incydentach zaatakowano co najmniej 6 funkcjonariuszy. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
(jm)