Trzy mieszkanki powiatu McHenry posiadające karty marihuany medycznej nie zgadzają się z twierdzeniem prokuratora stanowego powiatu McHenry, Patricka Kenneally’ego, że nie ma udowodnionych korzyści medycznych wynikających z używania marihuany.
Od 10 lat Illinois zezwala osobom posiadającym odpowiednie uprawnienia na używanie marihuany w celach leczniczych, a marihuanę rekreacyjną zalegalizowało od 1 stycznia 2020 r. Od tego czasu w całym stanie rozrosła się liczba przychodni z marihuaną.
Powiat McHenry ma obecnie cztery apteki z rekreacyjną marihuaną: w Lake in the Hills, Crystal Lake, Cary i Richmond. Dwie kolejne spodziewane są przed końcem roku: druga lokalizacja w Crystal Lake i jedna w McHenry.
Prokurator stanowy powiatu McHenry Patrick Kenneally uważa, że nie ma udowodnionych korzyści medycznych wynikających z używania marihuany i nie chce, aby przychodnie rekreacyjne w jego powiecie wmawiały swoim klientom inaczej. Zamiast tego, Kenneally powiedział, że używanie marihuany wiąże się z zagrożeniami dla zdrowia, a stanowe agencje regulacyjne nie ostrzegały w wystarczającym stopniu konsumentów.
„Zadaniem lokalnych agencji rządowych jest ochrona konsumentów” – stwierdził w oświadczeniu.
Kenneally zagroził także, że pozwie apteki, jeśli nie usuną one ze swoich materiałów marketingowych wzmianek o leczniczych właściwościach marihuany i nie dodadzą oznakowań „ostrzegających klientów o zagrożeniach dla zdrowia psychicznego związanych z używaniem, w tym o psychozie, depresji i myślach samobójczych”.
Kenneally poinformował, że doszedł w tej sprawie do porozumienia z dwoma z czterech aptek z marihuaną.
Ze stanowiskiem Kenneally’ego nie zgadzają się trzy mieszkanki powiatu McHenry, posiadające karty marihuany medycznej. Podobne stanowisko zajęła senator Cristina Castro z Elgin, przewodnicząca podkomisji ds. konopi parlamentu stanu Illinois.
Lori Fisher ze Spring Grove używa marihuany medycznej w leczeniu zespołu stresu pourazowego, lęku i bólu po tym, jak przeżyła czołowe zderzenie. Dla niej marihuana „jest narzędziem, które prawidłowo używane pozwala normalnie funkcjonować”.
Nicole Vaughn z Wonder Lake stosowała medyczną marihuanę w leczeniu reumatoidalnego zapalenia stawów i fibromialgii. Prowadzi także firmę zajmującą się marketingiem marihuany i współpracuje z Compassionate Clinics of America, aby pomóc ludziom w otrzymaniu karty na medyczną marihuanę.
Z kolei Kerri Connor z Ringwood korzystała z medycznej marihuany podczas leczenia zapalenia stawów, fibromialgii i zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa, a także skutków diagnozy raka piersi w 2015 roku. Powiedziała, że po 13 latach zażywania opiatów sięgnęła po marihuanę.
„Lek, który mi przepisano, aby zapobiec nawrotowi raka piersi, oraz lek podawany w celu ochrony gęstości kości, spowodowały utratę zębów. To ustało, odkąd zaczęłam używać marihuanę. „To jest niezwykłe, jak wpływa na obrzęki i łagodzi stany zapalne” - podkreśliła.
Cristina Castro, jako przykład medycznego zastosowania konopi indyjskich podała prawo Ashleya, które zezwala na marihuanę medyczną na terenie szkół. Ustawa, podpisana przez byłego gubernatora Bruce’a Raunera, została nazwana na cześć Ashley Surin z Schaumburga, która stosuje olej CBD w leczeniu padaczki spowodowanej wcześniejszym leczeniem raka.
„Jak można mówić, że nie ma żadnych korzyści zdrowotnych… Nie wiem, czy Kenneally w ogóle pytał ludzi, jak wpływa na nich marihuana medyczna” – powiedziała Castro.
Zdaniem doktor Moniki Juszczyk, lekarza z Pensylwanii, która wystawia pacjentom Illinois karty medycznej marihuany w Compassionate Clinics of America, marihuana nie jest panaceum na wszystkie bolączki.
„Większość tego, co dzieje się z marihuaną w leczeniu jakichkolwiek schorzeń, ma charakter eksperymentalny i wynika z poszczególnych doświadczeń, tych, którzy ją stosują. Nigdy nie powiedziałabym, że marihuana medyczna jest rozwiązaniem na całe ludzkie cierpienie” – dodała absolwentka Akademii Medycznej we Wrocławiu, od wielu lat pracująca w Stanach Zjednoczonych.
(DC)