Mieszkańcowi Florydy, który zbudował pływający kołowrotek wzorowany na zabawce dla chomika i miał zamiar przebiec nim Atlantyk, grożą zarzuty federalne po tym, gdy Straż Przybrzeżna spędziła pięć dni na ściąganiu go na brzeg .
Straż dostrzegła jednostkę o niecodziennej konstrukcji około 112 km od brzegu, kiedy szykowała się na uderzenie huraganu Franklin – wynika ze złożonego do sądu wniosku.51-letni Reza Baluchi powiedział załodze kutra patrolowego Straży Przybrzeżnej, że miał zamiar dopłynąć swoim przypominającym toczącą się szpulkę “hydro-podem” do Wielkiej Brytanii, a jego jednostka została zarejestrowana na Florydzie. Nie był jednak w stanie zlokalizować na pokładzie ani okazać dokumentów.Funkcjonariusze stwierdzili, że statek “unosił się na wodzie dzięki okablowaniu i bojom” i ustalili, że Baluchi odbywał “ewidentnie niebezpieczną podróż”. Kiedy zażądali, by opuścił statek, powiedział, że ma nóż i groził, że zrobi sobie krzywdę – napisał w pozwie agent specjalny Straży Przybrzeżnej.Następnego dnia, kiedy Straż ponownie nakazała mu opuszczenie unoszącego się na wodzie kołowrotka, Baluchi zagroził, że wysadzi się w powietrze. Ponieważ funkcjonariusze zobaczyli, że trzyma przewody, skontaktowali się z jednostką saperską marynarki wojennej, aby pomogła im określić promień wybuchu bomby.Trzeciego dnia epopei dwa kutry straży przybrzeżnej wysłały do Baluchiego ponton z żywnością i wodą – a także z ostrzeżeniem w sprawie nadciągającego huraganu. Kapitan “hydro-podu” ponownie odmówił wykonania rozkazu zejścia z pokładu jednostki. Ale powiedział marynarzom, że bomba nie jest prawdziwa.Ostatecznie Baluchiego udało się zabrać dopiero czwartego dnia. Piątego Straż dotarła z nim do bazy w Miami Beach.Jak się okazuje, Baluchi ma już za sobą oceaniczne próby. W 2014 roku usiłował wypłynąć na morze podobnym statkiem domowej roboty, co przyniosło rezultat w postaci zakazu ponownych rejsów wydany przez Straż Przybrzeżną. Miał on – podkreśla AP – zastosowanie do wszelkich kolejnych rejsów.Baluchi nie podporządkował się poleceniu i został – ponownie – zatrzymany na jednostce domowej roboty w 2016 roku. Kolejna próba rejsu nastąpiła w 2021 roku i także wtedy interweniowała Straż Przybrzeżna. (PAP)