Były prezydent Donald Trump zapowiedział, że będzie "zamykał" przeciwników politycznych, jeżeli wróci do władzy i ponownie zasiądzie w Białym Domu. W wywiadzie dla prawicowego nadawcy BlazeTV stwierdził, że "nie będzie miał innego wyjścia". Wypowiedź padła w odpowiedzi na pytanie, czy eks-prezydent nie żałuje, że nie wtrącił do więzienia swojej konkurentki z 2016 roku, byłej pierwszej damy Hillary Clinton - podaje w czwartek "The Guardian".
W wywiadzie dla Blaze TV prowadzący odniósł się do kampanijnego przyrzeczenia Trumpa, że "zamknie" Clinton, swoją przeciwniczkę w 2016 r., której to obietnicy Trump nie spełnił. W odpowiedzi były prezydent stwierdził, że "nie ma innego wyboru, bo oni robią to nam".
Na razie jednak to nad Trumpem wisi zagrożenie więzieniem. Postawiono mu 91 zarzutów o przestępstwa związane z próbą unieważnienia wyniku wyborów, w których stracił władzę, z przechowywaniem tajnych informacji i opłacaniem milczenia gwiazdy filmów pornograficznych. Procesy zaplanowano na przyszły rok. Redakcja "Politico" obliczyła, że gdyby został skazany za wszystkie przestępstwa, groziłby mu wyrok 641 lat więzienia. Redakcja "Forbes" zauważyła, że byłoby to nawet 717 lat. (PAP)